CAVIARNIA

sosnowa pisze:Wygląda to bardzo obiecująco, uważaj tylko, żeby nie było miejsc, z których nie ma drogi ucieczki, zawsze muszą być co najmniej dwa dobrze widoczne wyjścia.
Potrzebują czasu, żeby się poznać i przywyknąć, będzie dobrze!

Tak tak, wiem! Dlatego zabrałam jednak ten brązowy domek, bo niby z niego nie korzystają ale nigdy nic nie wiadomo faktycznie.

Dzisiaj jest jakiś większy spokój, jedzą razem karmę teraz. Oni się nie sprzeczają w ogóle o nic, klatka w razie W jest otwarta i Kminek chętnie z tego korzysta bryka wszędzie ale nie zapomina o zaczepianiu Luckyego, goni go sobie po dywanie wącha pyszczek i nic poza tym, Luckuś przy zbliżeniu do pysia zaczyna zgrzytać i zazwyczaj z Shaggym było tak że jak już przypominał że nad nim dominuje to atakował nawet nie że gryzł, w okolice ryjka właśnie

Pięknie, pięknie przyjaźń zapowiada się obiecująco... Chyba czas zaktualizować pierwszy post zdjęć tam też nie widać

Dzima pisze:Pięknie, pięknie przyjaźń zapowiada się obiecująco... Chyba czas zaktualizować pierwszy post zdjęć tam też nie widać

Już się za to biorę

Niech się chłopaki dogadują i zdrowo chowają!

Kmineczek dzisiaj cały dzień skacze, cieszy się, ten widok to miód na moje serce Rano ganiał za Luckym tradycyjnie i z chęcią podgryza nam palce... Za to Luckuś dziś zamiast zgrzytać i uciekać, daje mu wąchać swój ryjek!

Ps. Już wiem, że Kminio uwielbia pasternak, wciąga jak odkurzacz

Kminek biega jak wyścigówka we wszystkie strony znów, a Lucky ucieka i ponownie zgrzyta na niego jak się uczepi

Niech szaleją. Wspólne zabawy łączą zwierzaki.

Z samego rana byłam na kontroli z Luckym u weta. Ząb przez te 2 miesiące w ogóle się nie zmienił, nie rozrósł się, więc kontrola za kilka miesięcy o ile nie będzie się nic podejrzanego działo wcześniej (odpukać).

Wspominałam doktorowi o jego oczku, bo mu łzawi znowu czasami i faktycznie spojówki są zaczerwienione, w prawym troszkę a w lewym jest gorzej i to właśnie ono łzawi chwilami. Mamy krople na tydzień...

Bałam się ich jeszcze brać do transportera razem, ale Kminek grzecznie czekał a po powrocie obwąchał całego i to nawet bez krzyków po czym skakał i znowu biegał po całym pokoju

Świetni są! Chyba byli sobie pisani.

zwierzur pisze: Świetni są! Chyba byli sobie pisani.

Kminio biega jak wyścigówka po całym pokoju dzisiaj już drugi raz, Lucky wczoraj bez zgrzytów dał mu sprawdzić co tam dobrego je Nad ranem tradycyjnie się oboje ganiają. Już od pierwszego dnia widać było, że się poczuł jak u siebie. Dużo radości do życia wniósł