Strona 320 z 627

Re: Puchate Siły Murgatroida nie żyje

: 13 lip 2017, 10:50
autor: joanna ch
O! Urszula dobrze pisze!

Re: Puchate Siły Murgatroida nie żyje

: 13 lip 2017, 14:22
autor: sosnowa
bardzo dziękuję za wszelkie przejawy współczucia. Nie nadaję się na razie

Re: Puchate Siły Murgatroida nie żyje

: 13 lip 2017, 14:47
autor: martuś
Dokładnie tak jak Urszula pisze. Nikt nie wini tutaj wetów ani tym bardziej Was :pocieszacz: Pisząc wcześniejsze komentarze miałam na myśli to, że robimy pełen pakiet badań, wizyty u najlepszych wetów a świnka i tak jest w stanie ukryć tak poważną chorobę :(
Jeśli moje słowa w jakiś sposób Was uraziły to bardzo przepraszam.
Trzymajcie się :pocieszacz:

Re: Puchate Siły Murgatroida nie żyje

: 13 lip 2017, 20:11
autor: dominika45
Współczuję. :sadness: :sadness:

Re: Puchate Siły Murgatroida nie żyje

: 14 lip 2017, 10:48
autor: diefenbaker
Tak jak dziewczyny piszą... czasem trudną się wyrazić przez literki, bo ktoś może to źle odebrać... zwłaszcza w takiej sytuacji... emocje do tego... to było po prostu zdziwienie, że takie rzeczy się dzieją i nic nie wskazuje... bardzo przepraszam jeśli dodatkową przykrość moje słowa sprawiły... trzymajcie się mocno :pocieszacz:

Re: Puchate Siły Murgatroida nie żyje

: 14 lip 2017, 14:02
autor: sosnowa
Kochani, jeszcze raz dziękuję za serce i przepraszam za nerwowość.

Te dwa dni były dla mnie koszmarem, nie mogłam znieść myśli, że ona cierpiała potwornie, a nikt o tym nie wiedział i bralismy ją za histeryczkę.

Teraz jednak mam wiadomość wspaniałą Murga nie miała raka kości Wyniki sekcji potwierdziły nowotwór na ścianie pęcherza i stan zapalny w jamie brzusznej, natomiast przerażający stan całego szkieletu i czaszki był wynikiem choroby metabolicznej. To zwijało się pewnie długo nie dając żadnych objawów, NIE BOLAŁO. Dopiero w ostatnim dniu doszło do złamania łapy, praktycznie się rozsypał staw. Gdyby nie miała raka, i tak nie było dla niej szansy, niestety. Dla mnie to jest niewyobrażalna ulga, że jednak cierpienia było znacznie mniej, choć i tak dr Kasia nie może pojąć, jakim cudem ona w niedzielę mogła chodzić sobie żwawo po wybiegu na tak porowatych i rozsypujących się łapach. Ale chodziła, bo taka była moja kochana, wspaniała, przecudowna Murgunia.


Ten rok jest potworny. Straciłam je obie

Obrazek

Re: Puchate Siły Murgatroida nie żyje

: 14 lip 2017, 14:46
autor: porcella
Piękne zdjęcie.

Kochani, ja sobie w ogóle nie wyobrażam, jak sobie radzicie, a Ty tu o nerwowości. To, co się Wam przydarzyło jest niesprawiedliwe i pozwolę sobie wyrazić oburzenie na los.


Dobrze, że napisałaś o przyczynach jej śmierci, bo niby ciężko powiedzieć, że to dobra wiadomość, ale rzeczywiście dobra.
Ta choroba metaboliczna musiała być podstępna - pogadam, czy nie zrobić rtg Marcelemu, przecież on wysikuje cale kilogramy wapnia! Nowotwór pęcherza z kolei zabił Ksawerego u Panny FiuFiu - mojego adopciaka - też bardzo młodo i nagle. Ale że się dwa takie choróbska zjednoczyły w jednym maleństwie...

Re: Puchate Siły Murgatroida nie żyje

: 14 lip 2017, 18:46
autor: sosnowa
dla mnie to jest bardzo dobra wiadomośc. Znacznie łatwiej to znieść. Relatywnie, rzecz jasna. łatwo nie jest generalnie.

Re: Puchate Siły Murgatroida nie żyje

: 15 lip 2017, 19:49
autor: martuś
W całej tej przykrej i tragicznej historii to jest dobra wiadomość. Najważniejsze, że Murga nie cierpiały zbytnio :pocieszacz:
Okropny macie rok :pocieszacz: Dwa kochane maleństwa odeszły :sadness: Nie znałam dziewczynek ani Was ale mam łzy w oczach na samą myśl o tym przez co przechodzicie :(

Re: Puchate Siły Murgatroida nie żyje

: 15 lip 2017, 23:44
autor: Gaja
Właśnie przeczytałam o całej sytuacji i się poryczałam...
Tak,masz rację - to dobra wiadomość.
Sosnowa, trzymajcie się. Ściskam serdecznie.