Re: Bobcio [*] i koledzy
: 13 sie 2019, 10:09
Starzeją się prosiątka... Co prawda, jeszcze stan się nie zmienił od zeszłego roku, ale Tunio jest już od dłuższego czasu pacjentem geriatrycznym, jak go nazwano w Zwierzętarni. Biedaczek już nie chodzi o własnych siłach, tylne łapki odmówiły posłuszeństwa. Leży, skręcony, ale potrafi się jeszcze przednimi łapami trochę poczołgać.
Kurczak też jest już bardzo stary, choć trzyma się świetnie. Jest ślepy na jedno oko, i jak przypuszczam, mocno przygłuchy, bo w czasie wakacji wystraszył Pulpecję, śpiąc jak niezywy na środku klatki.
Z Boemundem od śmierci Ututka mieszka "podrzutek" Kubunio, czarno-biała nibyperuwianka. Mimo upływu roku jest bardzo nieśmiały i bardzo niechętnie się pokazuje. Jest to świnka, której "nie ma" w klatce. Za to jest niewątpliwie najgrubszy z wszystkich moich świnek.
Z Tuniem mieszka inny podrzutek, Tymcio, Tymoteusz Rymcimci, od pewnego czasu zwany Wypierdkiem . Dostałam go jako zachudzone, bliskie śmierci maleństwo ze sklepu, i odchuchałam. Tymcio nie urósł za dużo i mimo dwóch lat, jest rozmiaru trzymiesięcznego rasowego świnka, co stwierdziłam, goszcząc prze święta takie dwa. Testosteronu mu jednak nie brakuje, w związku z czym Tymcio dotychczas gryzł wszystkich samców, nawet młodszego Tunia - dopóki ten nie spuścił mu manta. Od tej pory są najlepszymi kolegami. Tymcio jest wiernym towarzyszem staruszka, praktycznie go nie opuszcza i stale siedzi przy nim w jednej norce, legowisku lub budce. Maluch ma, niestety, problemy z przerastającymi zębami, i juz kilkakrotnie miał korekcję trzonowców.
Boemund też czasami ma kłopoty z zębami, ale nie tak tragiczne, jak Tymcio.
Poza tym, na stałe mieszka jeszcze z Kurczaczkiem Tankred, zdrowy i tłusty, klasyczny, gładkowłosy trikolor -mój ulubiony typ świnki, oraz dwa cuyie, najprawdopodobniej wieczne tymczasy, Pat i Pataszon, nazywane także skunksami albo piórnikami .
Kurczak też jest już bardzo stary, choć trzyma się świetnie. Jest ślepy na jedno oko, i jak przypuszczam, mocno przygłuchy, bo w czasie wakacji wystraszył Pulpecję, śpiąc jak niezywy na środku klatki.
Z Boemundem od śmierci Ututka mieszka "podrzutek" Kubunio, czarno-biała nibyperuwianka. Mimo upływu roku jest bardzo nieśmiały i bardzo niechętnie się pokazuje. Jest to świnka, której "nie ma" w klatce. Za to jest niewątpliwie najgrubszy z wszystkich moich świnek.
Z Tuniem mieszka inny podrzutek, Tymcio, Tymoteusz Rymcimci, od pewnego czasu zwany Wypierdkiem . Dostałam go jako zachudzone, bliskie śmierci maleństwo ze sklepu, i odchuchałam. Tymcio nie urósł za dużo i mimo dwóch lat, jest rozmiaru trzymiesięcznego rasowego świnka, co stwierdziłam, goszcząc prze święta takie dwa. Testosteronu mu jednak nie brakuje, w związku z czym Tymcio dotychczas gryzł wszystkich samców, nawet młodszego Tunia - dopóki ten nie spuścił mu manta. Od tej pory są najlepszymi kolegami. Tymcio jest wiernym towarzyszem staruszka, praktycznie go nie opuszcza i stale siedzi przy nim w jednej norce, legowisku lub budce. Maluch ma, niestety, problemy z przerastającymi zębami, i juz kilkakrotnie miał korekcję trzonowców.
Boemund też czasami ma kłopoty z zębami, ale nie tak tragiczne, jak Tymcio.
Poza tym, na stałe mieszka jeszcze z Kurczaczkiem Tankred, zdrowy i tłusty, klasyczny, gładkowłosy trikolor -mój ulubiony typ świnki, oraz dwa cuyie, najprawdopodobniej wieczne tymczasy, Pat i Pataszon, nazywane także skunksami albo piórnikami .