Strona 306 z 351

Re: Przyjaciele Lorda Pontusa - s.297 portret L. i E. :-)

: 22 wrz 2019, 11:09
autor: zwierzur
U mnie za świniorkiestrę robi Tofu... Loczkowskim życzę zdrówka wielkie mnóstwo! :fingerscrossed: Goście, faktycznie urodziwi. :102:

Re: Przyjaciele Lorda Pontusa - s.297 portret L. i E. :-)

: 22 wrz 2019, 17:03
autor: sosnowa
Ale piękni goście! :love: :love: :love:

Re: Przyjaciele Lorda Pontusa - s.297 portret L. i E. :-)

: 22 wrz 2019, 17:08
autor: porcella
I spokojni, i z apetytem :-)

Re: Przyjaciele Lorda Pontusa - s.297 portret L. i E. :-)

: 25 wrz 2019, 7:46
autor: Ronek
O Loczku dawno nie było.

Re: Przyjaciele Lorda Pontusa - s.297 portret L. i E. :-)

: 25 wrz 2019, 9:05
autor: porcella
Ronek pisze:O Loczku dawno nie było.
A bo na szczęście nic się nie dzieje złego :-) :buzki: Nawet hrabia czuje się chyba nieco lepiej, bo mniej narzeka, apetyt też przyzwoity. Leki pobiera, inhalacje odbywa, choć z niechęcią. Cudne aromaty wydzielała, jak się okazuje, Entropia, która musi być jednak regularnie strzyżona na krótko na odwłoku i prana. Poza tym wróciłam do pracy to i czas się skurczył, dla równowagi coś mnie otruło i jestem z tego powodu na pół gwizdka - być może są to oddalone skutki diklofenaków nakręgosłupowych, nieważne, usiłuję pracować...

Re: Przyjaciele Lorda Pontusa - s.297 portret L. i E. :-)

: 26 wrz 2019, 22:02
autor: Świnkolub
Porcello zacna - kciuki za Twoje zdrowie! :fingerscrossed:

Re: Przyjaciele Lorda Pontusa - s.297 portret L. i E. :-)

: 27 wrz 2019, 16:23
autor: porcella
Loczek dzisiaj chyba pierwszy raz w życiu nie wyszedł do jedzenia. Tylko leżał i patrzył. Dałam leki - w tym przeciwbólowy, podkarmiłam - po jakimś czasie ruszył, ale bardzo nieśmiało i odrobinę.
Wprosiłam się do lecznicy, dr Magda miała okienko. Rtg pokazał, że to prawdopodobnie zaostrzenie kręgosłupa, bo kamień jak siedział, tak siedzi, ale świnka oddaje mocz, więc to raczej nie to. Będzie na obserwacji.
Pojechali oboje - mam spore zamieszanie w domu przez najbliższe kilka dni, więc i tak mieli tam hotelikować, trudno - będą dwa dni dłużej, ale przynajmniej mam pewność, że to nic ostrego. Ostatecznie będzie brał dozywotnio tramal. :idontknow:

Harold i Elwira wrócili do domu - było to zacne, urodziwe i nieklopotliwe towarzystwo. Lubimy takich gości :-)
Ich Duża wzięła na najbliższy tydzień Argonita - trochę żeby mi pomóc, a trochę bo potrzebuje towarzystwa dla Filippy... Zobaczymy, czy cos z tego wyniknie.

Re: Przyjaciele Lorda Pontusa - s.297 portret L. i E. :-)

: 27 wrz 2019, 17:08
autor: Ronek
A Cieciorka i Zetrosa nie trzeba zabrać? Jakoś ich na kilka dni wcisnę.
Biedny ten Loczuś. Niechby i na prochach, ale żeby miał choć trochę radochy z życia jeszcze.

Re: Przyjaciele Lorda Pontusa - s.297 portret L. i E. :-)

: 27 wrz 2019, 17:30
autor: porcella
Dziękuję, to tylko cztery dni :buzki: zresztą goście będą karmić świnki, zostawiam im trzy w dwóch klatkach, dadzą radę :-) Cieciorek nie wymaga dokarmiania zaraz po korekcie.
A Loczysław ostatni tydzień miał niezły, pewnie spondyloza się odezwała. Mnie jest ciężko patrzeć, jak on się budzi i z ogromną trudnością prostuje tylne łapki. Przód działa bez zarzutu, ale tył - beznadziejnie...
W lecznicy po badaniu - nieinwazyjnym wszak i delikatnym - umieszczony w klatce wlazł do kapciocha za Entropię i stamtąd dyskretnie skubał siano. Jednak te 1300g sadełka nawet jeśli jojczy, to grzeje i stanowi solidną zaporę. 8-)

Re: Przyjaciele Lorda Pontusa - s.297 portret L. i E. :-)

: 30 wrz 2019, 16:35
autor: porcella
Loczysław postanowił nastraszyć wszystkich, pewnie przesunął mu się kamień i biedak miał dzisiaj rano epizod krwiomoczu. Po lekach czuje się dużo lepiej, ale wiadomo, że nie jest to hop-siup, wiec to planowe hotelikowanie w Medicavecie zmieniło się na szpitalowanie. Kciuki zawsze się przydadzą, ci, co mieli kamienie, wiedzą, jak jest... :idontknow:
Czekamy na wyniki badań no i niestety dr Natalia chora, więc nie będzie usg, dr Magda myśli, czy zrobić rtg.