Ale się tu FIT zrobiło! Strach sie bać hihihi!
Powiem Wam, że indoktrynacja TŻa zakończona sukcesem

Droczył się ze mną, jak był w weekend w naszym domku nad jeziorem, że nie może otworzyć drewutni ( a tam klatka 100-ka, którą poprosiłam, by przywiózł) W niedzielę wieczorem, jak się objawił na chacie pytam, czy przywiózł:
On: "Przecież mówiłem, że nie mogłem drewutni otworzyć, zacięło się coś.."
Ja:....

..."Mówiłam, że będzie potrzebna.."
Wczoraj po południu schodzę do piwnicy, a tam KLATKA PRZYWIEZIONA!

Wczoraj wieczorem:
On: "To kiedy te świnki mamy przygarnąć?"
Ja: "Mówiłam Kochanie, że pisałam dziewczynom, że po moim powrocie z Włoch. Nie martw się tak."
On:" To dobrze.. Tylko sie upewniam..Zawału bym chyba dostał, jakby któraś przygarnięta tymczasowa świnka dostała sraczki, jak Kaśka, kiedy ostatnio wyjechałaś..."

Ach te męskie lęki!
