Nius numer jeden - dobry.
Podpisałam dzisiaj oriolową umowę adopcyjną

I w związku z tym chciałabym bardzo bardzo podziękować Porcelli za pomoc, wsparcie i dobre rady przy łączeniu Grubych. To był bardzo trudny czas, nie tylko z powodu odejścia Brusa, ale też dla mnie prywatnie - i do tego te dwa smoki się prały po dupskach. Bardzo dziękuję za każdego smsa
I nius numer dwa - zły.
Wymacałam wczoraj, zupełnie przypadkiem, gulkę na folbrykowym gardle. Raz miźnęłam, poczułam, więcej się nie bardzo dał tam dotknąć (zdecydowanie nie lubi). Dzisiaj byliśmy w Medicavecie w innej sprawie, z wleczącą się czerwoną spojówką, i dr Agata od razu wymacała to coś. A miałam nadzieję, że mi się sierść pod palcem zwinęła, albo że po prostu mam zwidy :/ Zęby ładne, krew pobrana (darł się na pół Warszawy), jutro wyniki i będziemy myśleć dalej. Jeśli trzeba będzie wycinać, to czeka nas usg i echo serca.
Martwię się o starszego pana. Na ile go znam, to myślę, że przyzwyczaja się do towarzystwa brykającego szczyla. Drepta za nim, siano wciąga nawet przez sen, rozgadał się. Trzymajcie kciuki.