CAVIARNIA

Niesamowite, ale Ferdynand znalazł swój nowy dom w podłódzkiej miejscowości, i to z panem Pikusiem, który go ogromnie polubił. Ferdek był zaskoczony, że to jego potraktowano tak, jak z reguły on traktował kolegów

. Pikuś na powitanie wskoczył mu na grzbiet, a potem na zmianę obwąchiwał, lizał po pyszczku, niby-kopulował, i gonił Ferdka, wyszarpując mu kępki futra z zadu i śmiesznie nosząc je w pysku. Potem przytulił się do przestraszonego himalajka i ziewał, pokazując okazałe siekacze. Cały czas się tuli do Ferdka, chyba że akurat się ganiają z piskiem po klatce. Zapowiada się piękna męska przyjaźń.

Super

baaardzo się cieszę

o rany, ależ się cieszę, bo Ferdynand to super gość łobuziak i do tego uroczo wygląda. Musiał jednak trafić na odpowiednio charakternego kolegę, co właśnie się udało. Gratulacje i powodzenia obu chłopakom życzę

Trzymajcie się wesoło.

to jeszcze jeden blondyn i cały wątek do uratowanych będzie mógł iść. Trzymam więc

Wiadomości z domu Ferdka nie napawają wielkim optymizmem, niestety. Po początkowym szoku Ferdzioszek-wredzioszek przypomniał sobie, że lubi rządzić i zaczął gonić Pikusia. Dziś ugryzł go w łapkę, ale podobno niegroźnie. Niby do siebie ich ciągnie, ale zdecydowanie nie jest to łatwa przyjaźń, i dobrze będzie, jeśli zaczną się tolerować. Dajemy im jeszcze czas.

Niestety, Ferdek wraca z adopcji. Okazał się wredną świnką i pogryzł dotkliwie Pikusia. Pani Michalina będzie szukać innego kolegi dla swojego prosiaczka, ale jakiegoś spokojniejszego.
Już nie wiem, co robić z Ferdkiem. Może trzeba mu poszukać żony?