Nie wiedziałam, że daje się jeść, kręcić kuprem, gruchać i podskakiwać jednocześnie! Prośki dziś mają kolejny dzień ustalania, kto jest kim i kim nie jest, więc przy śniadaniu odstawiły mi niezły teatr

Nic nie zdążyłam ani nagrać, ani obfocić, bo jak się ruszyłam, to się towarzycho rozpierzchło i siedziało cicho niczym trusia.
Lucek już stanowczo jest pełnoprawnym członkiem stada - koniec z taryfą ulgową, więc jako najmniejszy najwięcej gada (tak podobno jest - ten o najniższej pozycji w hierarchii gada noc stop). Nie wiem co, ale mogę sobie wyobrazić: "Tak, Ludku, jesteś najwspanialszy. Tak, Leonardzie, możesz mnie sobie obwąchać. Tak, Laurku, nie krępuj się, jeśli musisz usiąść akurat tu, gdzie sobie leżę, proszę". Ale chwilami też goni innych i kręci kuprem, odgania od jedzenia i grucha, więc raczej uciskany nie jest i wszystko w normie
