Z Chrupkiem jest tak.
W pojedynkę w 80 siedzi, ale przez kratki się wącha z Wiewiórkiem i Loczkiem, dzięki czemu wszyscy czują się zaspokojeni towarzysko.
Boi się już nieco mniej - czyli jak się ruszam, chodzę po pokoju normalnie, to nawet się nie chowa, w czasie zamiatania bobów wpada w lekka tylko panikę.
Jest bardzo ruchliwy, podczas wybiegów przemierza zagrodę naokoło, wszerz i wzdłuż.
Większość czasu, niestety, spędza wisząc na kracie dźwięcznie w nią dzwoniąc. Żadne hamaczki, żadne norki, w życiu. Nie wiem, kiedy on sypia...
Ciekawe, kiedy się trochę uspokoi, bo na razie ta aktywność jest raczej nerwicowa.
No i obu chłopaków - Wiewióra i Loczka - zagonił do kątów i biegał podgryzając z doskoku, aż się chowali w głębi swoich futer.
To tygrys jest jakiś

Daję mu lekko licząc dwa miesiące na reedukację...