Najwidoczniej wg weta, którego o to pytałam, może powodować poboczne działania, niekoniecznie po
żądane, bądź może kiedyś ktoś podał i się tak stało... nie wiem, nie pytałam, dlaczego tak sądzi ani co warunkuje jego zdanie. Zapytałam, bo ktoś wyżej polecił i napisał mi, żebym przed podaniem skonsultowała to z wetem. Nie jestem weterynarzem, ani lekarzem, ani ekspertem od układów pokarmowych czy też substancji stosowanych w lecznictwie i nie chcę się wypowiadać, jak to według mnie działa, bo po prostu nie wiem. Skonsultowałam i daję tutaj odpowiedź, może jednak jest w tym ziarnko prawdy. Ja nie podałam, weci poradzili sobie innymi sposobami.
Funiek nie chce jeść sam swojej karmy.. sianko wcina, karmy nie. Wodę pije tylko ze strzykawki, do poidełka nawet nie podejdzie, jak postawiłam w miseczce to raz pyszczek zamoczył i na tym koniec. Wet powiedziała, że mogły mu się zrobić jakieś nadżerki w jamie ustnej, gdzieś za ząbkami. Tego podobno nie widać przy takim "normalnym badaniu" w sensie przy normalnym oglądaniu jamy ustnej i gardła tymi przyrządami, i że do tego trzeba świnkę znieczulać (zapewne narkoza, tak sądzę, bo jak inaczej?) i wtedy to jakoś dokładniej oglądać, jak coś się ukaże to posmarować czymś czy jakoś to usunąć... było coś takiego robione u waszych świnek?