No i nie zmieniam zdania na temat Pufiego - chyba, że to są hormony młodej świnki :/
Było spięcie dosyć poważne na lini Pufi-Czupurek, poszło futro i mąż został ranny w dłoń
Edit:
Jakieś 20 minut przed wyżej opisaną sytuacją Pufi był smyrany przeze mnie. To jest totalny gadatliwy (chyba, że się zdrzemnie) pieszczoch, parę minut miziania i układa tak żeby było mu lepiej, po jeszcze kliku minutach ziew i chyba drzemka, bo przestał gadać

a ułożył mi się na ręce tak, że główkę wsadził między zgięcie w łokciu a tułów i tak sobie leżał
Świnek zasługuje na dobry domek z uległym kolegą lub stadem samiczek po sterylce.