Oj tak oj tak
Poniewaz swinki sa w osobnych klatkach, w dodatku jedna na drugiej (konstrukcje wiezowo - pietrowe) to zadna sie nie widzi.
Ale sie slysza.
Wiec jak jedna zaczyna kwikac to druga sie przylacza ( a nuz tej na dole cos daja a ja nie dostaje? to niesprawiedliwe!)
i mam chorek.
To charakterystyczne - jak byly razem bylo cicho.
Sa osobno - jest glosno.
Zaczyna - juz wyczailam - Andrzejek, natomiast Janusz jest glosniejszy!
W sobote Andrzejowi zmienialam klatke (dzieki dzieki wielkie
Tysiu )na wieksza.
i zrobilam jeden blad, chciala SZYBKO przelozyc Andrzejka do wiekszego lokum, bo upilnowanie go na podlodze (A po kie licho go wypuscilam z jego tymczasowej klatki???!) graniczy z cudem - zwiedza, i wszedzie zaglada.
No i przelozylam a potem nakladalam kratki na kuwete i chyba Andrzejek sie wystraszyl.
odbil sie ze wszystkich 4 lapek i zawisl nimi na kratkach!
szczena mi opadla i slychac byla w okolicy uderzenie o ziemie.
W zyciu takiej akcji nie widzialam.
Raz zrobil to przy mnie szczur - ale one maja inne lapki i inna zwinnosc, odbil sie od rak i zawisl na scianie!
Potem Andrzejek zeskoczyl z kratek (on w srodku klatki, ja trzymam dalej kratki z zewnatrz i usiluje je nerwowo dopasowac do kuwety bo mi sie zeslizgiwaly do srodka) i znowu zrobil to samo!
zawisl tym razem na WSZYSTKICH 4 lapkach na kratkach po mojej stronie.
Znowu zrobilam tak :
potem zeskoczyl do srodka, jak gdyby nigdy nic stanal i sie patrzy co ja robie.
Wlozylam reke do srodka co go troche sploszylo i wyrownalam sobie kratki ktore mi w koncu wskoczyly za te zatrzaski w kuwecie.
Normalnie swinka wysokopienna.
ooooOOO - Andrzejek, to pojedzie w ZAMKNIETYM pudelku bo kurcze gotow jest z niego po prostu wyskoczyc...
A tak niewinnie wyglada...nastroszona sniezna kulka.