operacja
: 13 lut 2015, 13:32
Witam. Właśnie za 2 godziny zacznie się poważna operacja mojej świneczki . Wszystko zaczęło się od braku apetytu, siedziała w jednym miejscu, nic nie piła, jedynie skubała sianko od czasu do czasu. Zauważyłam też że ma trochę wygryzione boczki z sierści więc podejrzewałam cysty. Pojechaliśmy do weterynarza i na usg wyszło "coś" przy pęcherzu, ale nie kamień, jakaś zmiana która nie nadawała się na razie do biopsji. Ze względu na możliwy stan zapalny Chrupka dostała antybiotyk, lek przeciwbólowy oraz probiotyki i diarsanyl na możliwą biegunkę. Po tygodniu jej stan się poprawił, jadła, biegała jak dawniej a jej waga stopniowo szła w górę. Na kontroli okazało się że zmiana się troszkę pomniejszyła ale jeszcze jest więc kontynuowałam leki jeszcze przez następny tydzień. Dwa dni temu świnka troszkę posmutniała i nie chciała się ruszać ale myślałam że to przez małą biegunkę bo ładnie jadła i waga była coraz lepsza Dzisiaj na kontroli spodziewałam się dobrych wiadomości ale rzeczywistość okazała się ponura . Na usg wyszło że Chupeczka ma płyn w jamie brzusznej (punkcja wykazała że z krwią), stąd ten przyrost wagi i konieczna jest natychmiastowa operacja...Nie wiadomo co lekarz zastanie w środku i czy będzie się dało uratować świneczkę...Jestem załamana, czy jest jakaś nadzieja dla mojej Chrupeczki ? Czy ktoś z was miał podobną historię ale z happy endem?