Zastanawiałam się dzis długo co dalej z Gruszą robić. Ona dalej się drapie, a mi serce sie kraje jak płacze. Rozważałam nawet opcję separacji od dziewczyn. Ale nie... Ona byłaby nieszczęsliwa. Mimo, ze jest mało towarzyska- tworza już w 4- kę stado i oddzielenie Grusi mnie samej złamałoby serce chyba. Postanowiłam poprostu częsciej prać dry bedy i urzadziłam im paśnik w małej klatce. Przy następnym sprzataniu dam nawet sam pellet, trotki i sianko, a niech sobie uzywają/ W dużej zagrodzie nie bedzie się tak pyliło i wbijało to siano. Zaklatkowałam sie na amen. Rozmawiałam też z hodowcą- sprowadza jakiś specjalistyczny balsam z zagranicy dla baldwinów. Mam mi trochę uzyczyć. Jak na razie niestety czeste kapieli, sprzatanie non stop i aloes od porcelli.
bo tak bidulka wygladała wczoraj

a tak wygląda teraz królestwo dziewczynek
