Tak się jakoś złożyło, że moje świnki mają urodzinki po kolei - Isia w styczniu, Czaka w lutym, Faith w marcu i Mary w kwietniu. A przez resztę roku spokój, żadnych szaleństw, żadnych imprez, żadnych warzywnych torcików z buraczanymi świeczkami hehehe
Dzisiaj roczek obchodzi Faith, najmłodsza świnka w stadzie. Ale już nie najmniejsza, brzuszek ma okrągły jak piłka a resztę nadrabia futrzyskiem. Nie wiem kto jest bardziej zarośnięty, ona czy Isia. Wyglądają jak matka z córką...
Faith to taki trochę dzikusek, z resztą wszystkie one to są wbrew pozorom dzikusy, mam wrażenie, że jestem dla nich niczym jastrząb spadający z góry..Ale już na kolankach wszystko jest dobrze, łapy można wywalić do przodu i do tyłu, bobka strzelić...
Faith, mój mały Ptaszku (tak, tak, wiem, że to ty ćwierkasz, przysięgam, że kiedyś cię przyłapię!) życzę ci, żebyś zawsze była zdrowa i szczęśliwa bo tylko to jest ważne. I jeszcze żeby trawa była zielona i pyszna przez cały rok
Tradycyjny torcik
Jubilatka zdmuchuje świeczkę..
...i zaczynamy imprezę
Isia woli jednak sianko
To co...do zobaczenia w kwietniu?