Asiu, to naprawdę już rok minął?

Kochany szkrab pięknie wyrósł. Jechał też z nami jego braciak
Byliśmy u dr Izy. Limeryk dostał antybiotyk, by zapobiec ewentualnemu utworzeniu się ropnia. Do wtorku. Widziałam się z Farsą, sama skóra i kości.... Małe biedactwo... Jednak jeszcze walczymy. Odbyłyśmy poważną rozmowę, na temat tego, że nie wolno jej się poddać bez walki, że tu tyle osób za nią kciuki trzyma, że ma jeszcze czas na skakanie za TM, teraz powinna zakosztować dobrego, świnkowego życia z siostrą Fikcją. Od wczoraj Pani doktor zmieniła leki, i od wczoraj Farsa więcej je.... Więc trzymamy kciuki i nadal liczymy na cud...
Whisper ma problemy z tarczycą, od jutra wstawiamy leki, za dwa albo trzy tygodnie powtórne badania krwi.... Chyba muszę jakiś bazarek zrobić, by zasilić fundusz świnkowy...
Widziałam dziś Bezę - świnkę z grzybkiem oddaną do uśpienia. Cudo....i już ma DS. Pokażę Wam foteczkę później, będziecie zachwyceni...
Dom wariatów u nas, Merinka ma ruję i dręczy kumpelę (nadal bezimienną) świnie mają focha, bo warzywa dopiero będą podane (cały dzień praktycznie poza domem)... Ja lecę z nóg... A jeszcze przede mną tyle roboty.... Zastanawiam się, czy nie porzucić spania. Sen jest przereklamowany i zajmuje za dużo czasu
