Strona 29 z 351

Re: Pontus i Tola czyli love story :-)

: 31 sty 2014, 12:20
autor: porcella
No i bęc. Tola w szpitalu z megawzdęciem. Wczoraj wieczorem wszystko było ok, nawet się dziwiłam, że tak rąbie trovet i dosypałam, a dzisiaj wzięłam ją rano a ona się leje, trzęsie i krzyczy z bólu. W Medicavecie byłam tuż po otwarciu, zaraz dostała leki - całą baterię, grzeje się na poduszce.
Pozostała czwórka w porządku, a jedli dokładnie to samo :glowawmur: po prostu poszło na najsłabszego. Może jakaś bakteryjna infekcja, nie wiadomo. Czekam na wiadomości i martwię się.

Re: Pontus i Tola czyli love story :-)

: 31 sty 2014, 12:27
autor: sosnowa
Oj rety, trzymajcie się , biedna Tola, dobrze, że ma Ciebie.
Może tak na stres zareagowała po prostu.

Re: Pontus i Tola czyli love story :-)

: 31 sty 2014, 15:04
autor: Inez
Tolunia, nie strasz. Mnóstwo :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Pontus i Tola czyli love story :-)

: 31 sty 2014, 15:40
autor: silje
Trzymam niezmiennie :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Pontus i Tola czyli love story :-)

: 31 sty 2014, 16:18
autor: Miłasia
Tolu :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Pontus i Tola czyli love story :-)

: 31 sty 2014, 16:25
autor: sosnowa
NO i jak tam? Bardzo trzymamy.

Re: Pontus i Tola czyli love story :-)

: 31 sty 2014, 17:40
autor: Panna Fiu Fiu
Mocno. :fingerscrossed:

Re: Pontus i Tola czyli love story :-)

: 31 sty 2014, 17:42
autor: porcella
Źle.
albo da radę, albo nie.
zgazowana kompletnie, z żołądkiem włącznie, zupełnie nie wiadomo dlaczego, reszta świń zdrowa. Wczoraj wchodziła na półkę, schodziła, z Ikerem gadała przez kraty... Dawałam jej wieczorem metacam, wszystko było normalnie. W nocy tak sie zrobiło.
Dostała wszystkie leki jakie mogła, z pochodną morfiny włącznie, trochę się podniosła temperatura. Reszta zależy od niej.

Re: Pontus i Tola czyli love story :-)

: 31 sty 2014, 17:46
autor: Beatrycze
Ale jest w Medicavecie czy w domu ? :fingerscrossed:

Re: Pontus i Tola czyli love story :-)

: 31 sty 2014, 17:55
autor: porcella
W klinice. Wieczorem zobaczymy, czy zostanie, czy ją wezmę.