CAVIARNIA

My dzis po wizycie u weta . Uffff. Ja to bardzo przezyłam, bardzo- Grunia tak płakała- pani dr robiła jej zeskrobinę. No na pewno nie ma świerzbowca, ae jeszcze czekamy na wymiki z laboratorium. Dostała maść Lorinden i zalecono jej kąpiel co piec dni w takim mydełku specjalnym
Myszka zdrowa- ale nie wiem czy mi wybaczy ten dzisiejszy dzień..

moje biedne dziecko- normalnie pani w recepcji dawała mi legnine, bo sie popłakałam



zdjełam dry bed na chwilę, pod spodem seni i maty

Biedna Grusia Tobie też nie zazdroszczę. Mi ostatnio u weta było tak źle jak Alvin zastrzyk dostał

Tak właśnie zauważyłam, że w Twoim podpisie brakuje Kafelka

Zdrówka dla dziewczynek

Ach te traumy wizytowe...
Właśnie - dopisz Kafelka!

dziekuje dziewczyny- Assia już daje

O biedule poweterynnaryjne! Grawiśka też skakała mi na ramię ze stołu i takie tam w sobotę

sosnowa = Uciekająca świnia to nic w porównaniu z uciekającym chomikiem Świnia gruba jest i łatwa do złapania a rozpędzonego chomika nijak nie powstrzymasz A przynajmniej tak myślałam zanim dr Kasia nie zamotała mi Kopacza fachowo w koc. Ale przez moment było groźnie.

Grunia juz po kapieli .

Gruszeczko dzielna pacjentko
Też zawsze przeżywam wizyty...jeszcze na dzień przed już jest mi źle...

u mnie te z dziś kofi miała spa. A co do zeskrobiny ... to Kofi tez bardzo to przeżyła .. biedne te nasze łysolki.
buziole dla słodkiej Grusi