CAVIARNIA

To dobrze, że już dobrze! Znaczy, że takie lepsze wiadomości, ze świnka radośniejsza i w ogóle!
Dalej trzymam kciuki za panienkę Milkę

Wczoraj kolejne czyszczenie, ale dr Kasia już bardzo zadowolona i mówi, że to wygląda wspaniale! Patrzę na Mili i myślę, no dobra...

Na razie stanęła na 850 i przestała spadać, bo zaczęła trochę jeść sama. Trę więc buraczki, marchewkę, podsuwam smakołyki, no i dokarmiam mimo wszystko dalej, bo Mili to w końcu żaden okruszek i ważyła przed tym wszystkim ponad 1100!

Mili zaprzyjaźnia się z kiełkami słonecznika


Wypas w pracy (współpracownicy tolerancyjni)


No i jeszcze, żeby nie było, że zapominam o stadzie - wręcz przeciwnie, ale na foty czasu mało zostaje. Jednak przy przedwczorajszym wybiegu umarłam ze śmiechu: spadło mi coś i narobiło hałasu, więc w pół sekundy wszystkie wskoczyły do kontenerka, w którym odpoczywała Mili (że tak niby w towarzystwie, bo tam ciągle ktoś do niej zaglądał, ale i troszkę enklawa żeby była).

Ośmioświń w schronie

Gdybym ja je miała tam upchnąć, byłby dramat i płacz i w życiu by mi się nie udało.

Ahahahaha! Padłam! Osmioswin w schornie! No piękne

Mili dobrze wygląda, ciesze się bardzo Osmioświń powalił mnie na łopatki

Nie mogę, upadek w świecie ludzkim jednoczy świnie na tak małej powierzchni i nagle nikt nikomu nie przeszkadza

Fajnie by było, gdyby polubiła kiełki słonecznika bo są kaloryczne i bogate w witaminki

Natalinka dopiero do Ciebie zaglądam . Nie wiem dlaczego dopiero . Prawie wszystkie świnki kojarzę z wątków adopcyjnych Życzę dużo zdrówka Mili Biedna świnka nacierpiała się Świnie w schronie -mistrzostwo Pozdrowienia od moich dziewczynek , Józka i ode mnie oczywiście

@Jolu, cieszę się wielce, że zajrzałaś i jesteś! Perypetie Twoich Myszek, Gruszek, Kafelków, Zuź i chomiczyny Józka czytam od dawna, ale też raczej biernie, tzn. rzadko piszę. Do Ciebie i Marzenki zaglądam regularnie i podglądam, jak się macie w świńskim domu Dzięki za dobre słowo - Mili z dużym uporem próbuje jeść normalnie, sądzę więc, że jak tylko przestanie ją tak boleć, znów będzie sobą. Martwi mnie tylko, że schudła bardzo! Cały czas dokarmiam i walczę o każde 5 g, żeby mi się już nie zmniejszała, ale to jest bardzo dumna świnka i nie lubi, jak się jej strzykawę wpycha do pysia 5 razy dziennie. A nie chce jeść ani bananów, ani jabłek, wczoraj wpychałam w nią kiełki, jak widać, ale zjadła 3 i więcej nie chciała. Mówię jej, że powinna jeść, drugą stroną gryźć, ale bezskutecznie

To pewnie bardziej wynik stresu, niż choroby, ale u świnek na jedno wychodzi. Bardzo trzymam