CAVIARNIA

waga 664 bez dokarmiania w nocy.

Ha ha jakie rozkazy Ci świnki wydają I mają takie same wkłady chłodzące, jak mój Tż na swoją spuchniętą kostkę

Niestety, jak te gałki się we mnie wpatrują z pięciu pycholi, to gdzies umyka moja żelazna wojskowa dyscyplina i twardy charakter...
A jak TŻ stwierdza, ze rozpuściłam je i dogadzam im bardziej niż jemu to robię tak
Ale sam też je rozpuszcza - twardziel jeden

Bo te małe futrzaczki każdego rozbroją....dosłownie
A łapki rzeczywiście są super równiutko ułożone, i paluszki też moje frędzle mają takie paluchy porozłażone każdy w inną stronę...

No i co zrobisz, nic nie zrobisz. Nie ma opcji, żeby nie rozpuszczać

Ja też nie umiem im odmówić. a Tż mnie wyzywa

Ja staram się być twarda, ale czasem coś ciężko mi wychodzi

Ja to teraz w ogóle czuję się na służbie u świnek. Tylki im sprzątam i ciągle żarcie donoszę

O jeski, ja czasem mam takiego lenia, i myślę sobie: dziś frędzlom nie sprzątam, do jutra dadzą radę... Ale mija 10 minut i wlokę tyłek i sprzątam siki i boby.... Albo nie chce mi się iść po trawę (chodzimy co 2 dni) i myślę sobie: padam na cyce po pracy, dziś nie idziemy, damy im trawy sprzed wczoraj (z przedwczoraj??)...a potem mija 15 minut i wleczemy tyłki do lasu....

Asita pisze:O jeski, ja czasem mam takiego lenia, i myślę sobie: dziś frędzlom nie sprzątam, do jutra dadzą radę... Ale mija 10 minut i wlokę tyłek i sprzątam siki i boby.... Albo nie chce mi się iść po trawę (chodzimy co 2 dni) i myślę sobie: padam na cyce po pracy, dziś nie idziemy, damy im trawy sprzed wczoraj (z przedwczoraj??)...a potem mija 15 minut i wleczemy tyłki do lasu....

ooo to zupełnie jak ja od razu lzej na duszy, ze nie osamotniona jestem w tym wariactwie