CAVIARNIA

katiusha pisze:Może, jak im tak fest posprzątasz, to oni biegają i znaczą od nowa i na tym tle wybucha konflikt?

Taki "dzień świstaka"??

katiusha pisze: Może, jak im tak fest posprzątasz, to oni biegają i znaczą od nowa i na tym tle wybucha konflikt?

Też tak myślę... Rozwiązanie jest tylko jedno - nie sprzątać

Jaki on słodki I ta zadowolona minka

Och... Cosiek, słodziak totalny
To masz 2 prośki "spod lady" teraz
Rozwaliło mnie zdjęcie "jestem alfą"... padłam

Cosiek stwierdzil chyba, ze skoro zdominowal Malego Szarego to z Dropsem tez sie uda... Tak sie darly, ze puscilam ich na wybieg. Bylo ok, wiec sciagnelam rekawice... Po czym Drops rzucil sie na Coska, nie trafil, ale rzucil sie za nim w pogon. Zlapalam wiec Cosia, ochraniajac go rekoma... Drops wbil sie w mojego palca. Skonczylo sie na zalaniu pokoju krwia (ciekla ciurkiem, przynajmniej wiem ze cisnienie mam niezle ), opuchnietym palcu - wielbladzie i podejrzeniu naruszenia stawu (wedlug sasiadki pielegniarki). Jak do jutra opuchlizna nie zmaleje, mamy isc na pogotowie

Drops na pewno jest świnką morską???

Może to miniaturowy diabeł tasmański? Świnki już parę razy mnie dziabnęły, ale że aż uszkodzenie stawu?

Może to tak jak z tymi ruskimi, dostał ktoś od nich psa, a się okazało, że to rosomak

Dropsik to czelabińska świnka bojowa oj Dropsiowa ty to masz z tymi chlopami, a jeszcze taka mloda jestes

Nie no, jak tak na niego patrzę, to na rosomaka mi nie wygląda
Drops jak gryzie, to wczepia się zębami, po czym skacze, trzęsie główką, jak mały rottweiler Także akurat przebicie się przez skórę i co to tam trzeba żeby dobrać się do stawu w miejscu w które oberwałam to żaden problem

Świnek terrorysta Bardzo na czasie