Re: moje "żaby" :D
: 23 paź 2013, 22:18
dodam, że rozmawiałam z nim na temat spśm, i chyba był zainteresowany tym co mówiłam (co wiem z własnego doświadczenia i ze strony internetowej) 

Forum Stowarzyszenia Pomocy Świnkom Morskim
https://forum.swinkimorskie.eu/
Nie przejmuj się, moi rodzice i połowa znajomych twierdzi tak samo. Mam to gdzieś i robię swoje, bo sprawia mi to radość, a może i z czasem uda się pomóc jakiejś świnceKatrin86 pisze: mąż uważa, że mi odbiło, jak robię futrzakom foty, czy ten mój pomysł na zagrodę, rozwieszanie ulotek spśm...
u mnie podobnie, moi Rodzice już dawno stwierdzili, że na leczenie głowy jest zdecydowanie za późno i może by udało się uratować nogi chociażAnn pisze:Nie przejmuj się, moi rodzice i połowa znajomych twierdzi tak samo. Mam to gdzieś i robię swoje, bo sprawia mi to radość, a może i z czasem uda się pomóc jakiejś świnceKatrin86 pisze: mąż uważa, że mi odbiło, jak robię futrzakom foty, czy ten mój pomysł na zagrodę, rozwieszanie ulotek spśm...Tobie radzę to samo, nie przejmuj się kochana
Zwłaszcza, że najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy mają tak nudne życie, że muszą zajmować się życiem innych
Mój TŻ jest zaangażowany, choć się nie przyznaje, ale dba o świństwa, jak trzeba to nie śpi po pracy tylko do weta jedzie. Moi znajomi patrzą lekko zdegustowani... Ale czasem mi się wydaje że ludzie mimo, że się podśmiewają, to autentycznie zazdroszczą tego zaangażowania i zapału do pomagania...KARINA2613 pisze:u mnie podobnie, moi Rodzice już dawno stwierdzili, że na leczenie głowy jest zdecydowanie za późno i może by udało się uratować nogi chociażAnn pisze:Nie przejmuj się, moi rodzice i połowa znajomych twierdzi tak samo. Mam to gdzieś i robię swoje, bo sprawia mi to radość, a może i z czasem uda się pomóc jakiejś świnceKatrin86 pisze: mąż uważa, że mi odbiło, jak robię futrzakom foty, czy ten mój pomysł na zagrodę, rozwieszanie ulotek spśm...Tobie radzę to samo, nie przejmuj się kochana
Zwłaszcza, że najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy mają tak nudne życie, że muszą zajmować się życiem innych
. na szczęście maż jest wyrozumiały i po mału też zaczyna mieć hopla na punkcie futer, więc jest szansa i dla Twojego małżonka
u mnie to się nawet sąsiedzi wkręcili i stwierdzili, że gdyby nie mieli fretki to na pewno świnkę.Cynthia pisze: Mój TŻ jest zaangażowany, choć się nie przyznaje, ale dba o świństwa, jak trzeba to nie śpi po pracy tylko do weta jedzie. Moi znajomi patrzą lekko zdegustowani... Ale czasem mi się wydaje że ludzie mimo, że się podśmiewają, to autentycznie zazdroszczą tego zaangażowania i zapału do pomagania...