Strona 258 z 363

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 08 lis 2017, 11:04
autor: martuś
Miałabyś wtedy niezłe stado :lol: Ale przy alergii to tragedia :pocieszacz:

To nieciekawie... Po co antybiotyk przy korekcji? I jakieś zastrzyki domięśniowe? Może oni robili na zwykłych narkozach? :think:
Tola dostaje przeciwbólowy tylko w dniu korekcji a później nic (tzn je normalnie i nie pokazuje, że boli więc nie dajemy). Antybiotyk miała raz tylko przy okazji ropnia.
Jakbyś mieszkała bliżej to poleciłabym Ci naszego weta ale do Szczecina też masz daleko :idontknow: Poznań - niby duże miasto a sensownego weta nie można znaleźć :glowawmur:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 08 lis 2017, 12:33
autor: joanna ch
O, no to dziwnie robili z tą korektą! u nas na wziewce i świnia zaraz przytomna po chwili. Albo w ogóle na żywca.

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 08 lis 2017, 22:13
autor: Siula
Martuś myślałam o tym Twoim w Szczecinie, bo w sumie mam 100 km bliżej niż do Warszawy i na bramki na autostradzie nie trzeba stówy wydać :evil: .

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 09 lis 2017, 13:53
autor: cappuccino
Siula, możesz też pomyśleć o Łódzkiej Zwierzętarni :D

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 09 lis 2017, 15:27
autor: martuś
Widzisz ile masz możliwości w razie "W :102: Jakby co to ja Tolciowego weta mogę polecić z czystym sumieniem (jeśli chodzi o zęby to od roku zajmuje się dość często Tolą i sporadycznie Nutką). Obie wszystko przechodzą książkowo i nawet babcia Nutka szybko ogarnęła się po rwaniu siekacza. Bo jeśli masz tyle kilometrów jeździć na samą korekcję to faktycznie duży problem :idontknow: Eh zwierzaki mogłyby w ogóle nie chorować

Wyczytałam na Fisiągowym wątku, że w niedzielę panna już do Was przyjeżdża :szczerbaty:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 09 lis 2017, 18:58
autor: Kanja
martuś pisze:Widzisz ile masz możliwości w razie "W :102: Jakby co to ja Tolciowego weta mogę polecić z czystym sumieniem (jeśli chodzi o zęby to od roku zajmuje się dość często Tolą i sporadycznie Nutką). Obie wszystko przechodzą książkowo i nawet babcia Nutka szybko ogarnęła się po rwaniu siekacza. Bo jeśli masz tyle kilometrów jeździć na samą korekcję to faktycznie duży problem :idontknow: Eh zwierzaki mogłyby w ogóle nie chorować

Wyczytałam na Fisiągowym wątku, że w niedzielę panna już do Was przyjeżdża :szczerbaty:
Ja doktora Krzysztofa (bo pewnie o nim martuś pisze) również polecam, bardzo dobry lekarz. Mój Stasiu był na ręcznym karmieniu ok 8 miesięcy i co miesiąc korekta zębów. Raz naszej doktor nie było i pojecałam do Szczecina, doktor Krzysztof zajął się świnką mega super. Teraz, gdybym weta na miejscu nie miała to bym gnała do Szczecina. Poza tym jeszcze tak mi sie udało umówić, że dr Kasia kończyła pracę, a dr Krzysztof zaczynał, więc dwie wizyty mieliśmy. Trzymam kciuki.

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 12 lis 2017, 14:37
autor: martuś
Siula o której Fisiąg do Was przyjeżdża? Pisz na bieżąco :102:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 12 lis 2017, 14:55
autor: Siula
Haha no właśnie miałam pisać. O 10.30 odebraliśmy ją z dworca Poznań Główny i przywieźliśmy warszawiankę na wieś :lol: Odpoczęła, wypuściliśmy świnie ma wybiegu no i zaczęła się krwawa jatka :laugh:
Na początek rzuciły się na rzymską, później na cykorię, nie dała też szansy ogórkowi.
Jakoś nikt nie zauważył plączącej się Fisiąg. Po 40 min Tosia (która ma akurat rujkę)sobie pocykała i poburczała na nową, Fisiąg podkreśliła tyłkiem i dalej się nic nie dzieje poza tym, że młoda sobie biega jak szalona po wybiegu reszta czasem za nią polata i tyle. Fisiąg jest śmieszna i ciekawska i przychodzi do człowieka. Moje panny już bardzo zmęczone poległy na wybiegu. Zobaczymy co będzie się działo w klatce.

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 12 lis 2017, 15:26
autor: urszula1108
Fotki, fotki ...!!!

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 12 lis 2017, 16:38
autor: Siula
Będą zdjęcia;-)