W piątek byliśmy z Tosią znów na wizycie u dr Kliszcza. Wygląda,że u Tosinki co ok miesiąc będą potrzebne korekcje ząbków. Tym razem poszło dosyć szybciutko. Odwiedziliśmy Natalinkę, wygłaskałam całą ekipę- mojego Fisiąga, maluszki, Dorcie, Knedla, grzeczne białe dziewczynki i dwóch tam jeszcze wariatów było co się nie chcieli dać głaskać. Fisiąg jeszcze karmi dzieciaki więc nie pojechała z nami. Za to Tosia miała w podróży powrotnej towarzystwo trzech uroczych młodzieńców

Dobrze, że to chłopy z jajami byli, bo jednego mój mąż by od razu porwał

Taki wariat,pasowałby do Misi
Od czwartku mieliśmy uroczego gościa, panienkę Rudą, która pojechała z nami do Warszawy.
Taką piękną :
A to moje dziewczynki takie zaprzyjaźnione ostatnio :
I wczorajszy wybieg:
I mój naleśniczek na dobranoc:
