Jak bylaś z Pontusem w medicavecie, kiedy to doszło do starcia o cykorię, Elurin też był, wtedy widziałm pierwszy raz Gilberta.
U nas od wczoraj Karnawał w Rujo
Już wiem na pewno, że Grawiśce odbija regulranie co 2,5 tygodnia, do 3, czyli ruja tak na nią działa. Przynajmniej widać, że taka strasznie chora to ona chyba nie jest. W klatce zapach piżma jakby, typowy dla niej w takich razach, samba turrkotta tańczona na okrągło. Dziś o świcie się zaczęło, Grawiśka waliła w kraty do Turbuli, gadała coś cały czas pod nosem sopranem i co chwila wskaiwała na hamak o strony Turbenckiej turkocząc i kręcąc kuprem jak nie wiem. Nie jadła nawet, zbyt zaabsorbowana, tymczasem waga niestety jakby spadała. Uznałam, że jak wyjmę je na wybieg wcześnie to może dostęp do obiektu pożądania ją uspokoi i zachęci do michy, zwłaszcza, że zapewne obiekt i micha będą znajdować się blisko siebie
I zaczęło się szaleństwo, nakręciłam film, ale nie umiem go wstawić, Tubula jest zestresowana jak nie wiem bo ta futrzana ją cały czas obskakuje turkocząc i nawet skubie po tyłku i bokach (bez krwii sierści, ale jednak). Turbula reaguje tylko doprowadzona do ostateczności i tylko obronnie na razie przynajmniej. Czasem turkocze basem, jak hipopotam. Grawiśka tak mało je, że dałam jej w strzykawce ratunkowej herbi care i owsianki JR Farm. Herbicare z niechęcią, ale jadła, owsiankę też bez entuzjazmu.
Teraz się zmęczyły trochę, robią dłuższe przewy, w tym na jedzenie, uffff.
O, znowu się zaczyna. Może się Turbula podda i będzie wreszcie spokój?
Actha, wyniki krwi wskazują, że Grawiśia ma problem z wątrobą, wysokie transaminazy.

Dostała ten sam lek na wąrobę,co Turbulencja w trakcie fulkonazolu przyjmowałai jeszcze ma do środy. Grawiśka będzie to brała miesiąc.