Antoni pobiegł wczoraj za Tęczowy Most.... Za szybko... Miał 4 lata... Nagle zaczął piszczeć przy siusianiu... Miał kamień... Miał już umówiony termin wizyty w Warszawie... Niestety... Przestał sikać... Musiał być operowany na miejscu w Gorzowie. Dr. Leraczyk została mimo tego że to był 31.10 po godzinach i konsultując wszystko z dr Kasia z Mv operowała... Kamień nie był jednak do usunięcia... Nie jestem weterynarzem... Nie wiem... Ponoć był w miejscu w cewce gdzie nie można rozciac i zszyc... A bez usunięcia nie mógłby funkcjonować... Dostaliśmy wybór... Zszywamy i budzimy. Cierpi. Umiera sam z siebie lub nie wybudzamy z narkozy...
Nie wybudzilismy...
Dziś pochowamy go obok Gabrysia...
Antoni 19.07.2012 - 31.10.2016(*)
Śpij spokojnie synku...
