kurcze..
Asita to już wszystko wie
ano dziś biorę Pigi i już czuję pod ręką, że coś jest nie tak.. patrzę.. a tam wiązanie szynki lekko spuchnięte.. no to zapakowaliśmy ją i do weta (chyba musimy wystąpić o kartę stałego klienta). Jako iż dotarliśmy tam ok 19:30 a były kolejki (tym razem bez kolejki już nas nie wzięto

) to od weta wyszliśmy po 21..
No i się okazało że Pigi też ma odczyn na szwy wchłanialne.. coś tam P wspominał o sznureczkach które będą wychodziły przez ranę itp

na razie mamy smarować jodynką i obserwować. Jak się nie pogorszy to w piątek na zdjęcie szwów.. przy okazji stwierdził, że ten rok jakiś taki pechowy, albo po prostu.. i tu o mało nie padłam.. pecha mają
najfajniejsi pacjenci.. i nic nie chcę mówić ale wymieniał parę osób z tą Dorotką co nam USG robiła (i skarżył się jej, że Pigi go nieźle nastraszyła podczas operacji) i między innymi wymienił "też jest taka pani co z tak daleka przyjeżdża.. z Polanicy chyba aż.." na co ja w śmiech i mówię mu, że właśnie się napatrzyłam na te szwy Balbinki stąd jak tylko zauważyłam u Pigi to z nią od razu przyjechałam
i
balbinkowo.. nie tylko Ty chcesz P. na usta-usta naciągnąć.. dziś jak byliśmy to jednej pani też się słabo zrobiło, ale ta to na bezczelnego poszła.. bo z mężem i z dzieckiem była
wizyta u weta w wersji Pigi? nuuuuuuuuudaaaaaaaaa
a co do wirowania to najczęściej koce wirowałam na 1600 ale jak się źle ułożyły to też mi tańczyła pralka.. coś w tym jest co pisze
martuś.. jak swoje piorę to poniżej 1200 nie schodzę a jak Pipkowe to nie przekraczam raczej 1000.. co te świnie z naszymi mózgami zrobiły?? wodę jak nic!