CAVIARNIA

Moja mama to świnki jeszcze zrozumie. Ale szczury?
"Jak to zrobiłaś szczurowi USG!? Po co? Przecież one tylko dwa lata żyją."

Pani Strzyga pisze: "Jak to zrobiłaś szczurowi USG!? Po co? Przecież one tylko dwa lata żyją."

a po co ludzi leczyć.. i tak kiedyś umrą

No....po co bezpłatne badania dla ludzi po 60-tym roku życia.... przecież nie wiele już im zostało a i tak na emeryturze są...
Kurde, każde stworzenie (ludzkie czy nie) zasługuje na odpowiednie traktowanie...

Też się nad tym zastanawiam...

Są widocznie bardzo zróżnicowane poziomy empatii u ludzi ..Jeszcze półtorej godziny...

Ehhh, moja kochana babcia nawet jeszcze nie wie że biorę Dropsa do Wrocka z tym guzkiem... Kiedyś kazała mi obiecać, że Drops to moje ostatnie zwierze w życiu, "bo one przenoszą dużo chorób" i "kiedyś będę żałować" A potem foch bo się z nią nie zgodziłam Foch był jak tato wziął Dropsa, foch był jak postawiłam nową klatkę, foch był jak przywiozłyśmy Cośka... Foch jest cały czas bo biorę chłopaków na ręce

Kati, nie martw się, będzie ok! Polcia dzielna kadetka, nawet nie zauważy pewnie

Wiecie kiedy był szczyt wszystkiego?

Rok temu, jak się przeprowadzałam z Rawy do Rumi, potrzebowałam noclegu na kilka dni, a miałam już szczury. Moja mama powiedziała, ze sobie "nagrabiłam" i ona się nie zgadza. Ostatecznie szczury nocowały u mojej przyjaciółki, a ja zostałam z dziećmi w Rawie do ostatniego dnia, na kartonach.

I to był moment, gdy powiedziałam stop. Jestem dorosła, mam własną rodzinę i jak będę chciała, to mogę nawet słonia z cyrku przygarnąć.

Pani Strzyga pisze:Moja mama powiedziała, ze sobie "nagrabiłam" i ona się nie zgadza

i niech potrzebuje kiedyś czegoś.. powinnaś jej podobnie zrobić..

choć wiem, w drugą stronę jest trudniej i nigdy byś jej takiego świństwa nie zrobiła..

To jak ja się nigdy z mamą nie dogadywałam, tak mam teraz super.. Chciałam jej Pipki na czas wyjazdu zawieźć, żeby taki kawał nie musiała 2 razy dziennie do nas jeździć a ona sama zaproponowała, że będzie u nas spała bo i łatwiej jej będzie je rano i wieczorem obsługiwać a i Pipki się nie zestresują zmianą miejsca

Nie mogłabym jej czegoś takiego zrobić... Ale ostro rozgraniczyłam to, do czego wolno jej wtykać nos.

No to muszę powiedzieć, że ja mam mamę nie z tej ziemi. Czasem trochę pomarudzi, ale generalnie jest niezastąpiona... Szczególnie w mojej obecnej sytuacji, kiedy to miśki muszą mieszkać u niej....