Toż to do wody nie trzeba było wskakiwać - z wioseł tak chlapało, że po 10 minutach ociekaliśmy

Asita, nie wiem, czy byś sobie popływała - woda bardzo czysta, ale za to pełno wodnej roślinności, strasznie długich i grubych "traw" itp., bałabym się że się zaplączę w tej gęstwinie :/
Mój telefon (staruszek, ledwo zipie, przetrwał już sporo upadków

) niestety nie robi zbyt fajnych zdjęć. Tutaj jeszcze coś wyszło, ale próbowałam zrobić zdjęcia ważek, porażka. Ale widzieliśmy chmary ważek świtezianek, są niesamowite! znajdźcie sobie w grafice, bo są przepiękne
