Strona 239 z 363

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 11 lip 2017, 17:16
autor: martuś
Dobrze, że ruszyła z jedzeniem :102: Mam nadzieję, że tak już zostanie :fingerscrossed: :buzki:

Siula to, że się martwisz o futrzaki jest normalne. Dziwne jest jak ktoś olewa sprawę i zostawia cierpiące zwierzę...

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 11 lip 2017, 17:20
autor: Siula
Coś tam sobie podjada, sama również sięga po strzykawę, bez wciskania. No i kupki idą :102:
Właśnie nie rozumiem jak można być obojętnym na cierpienie zwierzaków i jeszcze własne zamiast leczyć to oddawać, albo wyrzucić, jak rzecz. :angry: Brak słów.

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 11 lip 2017, 17:26
autor: martuś
Ludzie są różni... Ale według mnie nie powinno ich się nazywać ludźmi :? Zwierzęta opiekują się innymi osobnikami niekoniecznie ze swojego gatunku (np. suczka wychowa i wykarmi kocięta) a tutaj osoby teoretycznie inteligentne czerpią radość z krzywdzenia zwierząt... No ale schodzę z tematu :nie_powiem:


Dobrze, że kupy idą :fingerscrossed: Robią miejsce na kolejne jedzenie :szczerbaty: Coś innego miękkiego próbuje jeść czy na razie nie chce?

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 11 lip 2017, 17:33
autor: Siula
Jadła trawkę, ogórka, koperek i trochę cykorii poskubała. Przyszły jej ukochane płatki grochu, to jej połamałam i coś tam podgryzała.

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 11 lip 2017, 17:40
autor: martuś
U nas groch też jest na pierwszym miejscu :lol:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 12 lip 2017, 11:23
autor: Siula
Nie mam już siły. Ciągle nie chce sama jeść.Bierze niby i zaraz wypluwa. Piszczy przy dotykaniu brzuszka od spodu. Nie wiem czy znów ją ciągnąć dziś do weta...Nie mam już pomysłów :(

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 12 lip 2017, 13:05
autor: martuś
Tam gdzie chodzisz mają wziewkę? Jeśli tak to ja bym ją trochę ogłupiła, porządnie obejrzała pyszczek łącznie z gardłem na ile tylko się da do tego rtg głowy plus całego ciała żeby zobaczyć co tam w brzuchu się dzieje (może piasek albo kamień w pęcherzu i dlatego boli przy dotyku a może coś się dzieje z macicą).
Tosieńko :fingerscrossed:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 12 lip 2017, 13:09
autor: Siula
Mają wziewkę, przy korekcji w czwartek miała robione usg.

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 12 lip 2017, 13:48
autor: diefenbaker
Czyli nic tam złego w brzuszku nie było? (Nie mogę doszukać sie na wątku info o usg) Może ją brzuszek boli, bo inaczej je i równowaga zaburzona czy coś... a płatki grochu można dawać? Nawet nie wiedziałam...one nie wzdymają? Tosiu :fingerscrossed:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 12 lip 2017, 14:43
autor: Siula
A już sama nie wiem, tych płatków to okruszki zjadła. W usg cysty takie same jak ostatnio i ksmień w woreczku żółciowym miejsca, natki i reszta były ok.Siedzę z nią ciągle, w chacie syf, wszystko w biegu, jem w międzyczasie. Teraz ryczę bo przeczytałam o Trusi.Dlaczego tak źle się dzieje u świnek ostatnio.