Golępachy i giglacze czyli historia (nie)całkiem normalna.

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Awatar użytkownika
diefenbaker
Posty: 1787
Rejestracja: 17 lip 2013, 18:15
Miejscowość: Piaseczno
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: diefenbaker »

ale miny, zwłaszcza Tosi :love: To będziesz teraz miała czas ją doglądać, trawki też nie chce? Mocno :fingerscrossed:
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Siula »

Trawkę trochę podjada,ale lało u nas więc dzisiaj nie ma. Z siankiem jej nie idzie. Dostaje takie przez nas suszone.
Eris

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Eris »

urszula1108 pisze:Matylda coś smutna => trzeba poprzytulać :D
Matyldzia nie jest smutna. To bardzo roztropna i zapracowana świnka - ciągle rozmyśla, obserwuje, analizuje :lol:

Tosiulku, trzymamy kciuki i łapki za ciebie :fingerscrossed:
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Siula »

Eris pisze:
Matyldzia nie jest smutna. To bardzo roztropna i zapracowana świnka - ciągle rozmyśla, obserwuje, analizuje :lol::
taaak jasne ... :laugh:

Tosieńka nie chce jeść sama, pomiesza nosem w jedzeniu coś chwyci, ale nie je. :sadness: Nie wiem co to, jak by jej w środku coś przeszkadzało. Jest gorzej niż przed zabiegiem, wczoraj jeszcze coś memlała, a dziś odwraca się od jedzenia. Ze strzykawki coś tam jeszcze zje ewentualnie.
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10214
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: martuś »

Och Tosieńko :( Może warto ją pokazać wetowi? Może jakaś ranka się zrobiła i boli? Pomacaj ją dobrze po pyszczku i powąchaj czy przypadkiem ropy nie czuć. Mojej Toli w kwietniu dwa dni po korekcji wyskoczył mega ropień koło ucha. Tylko, że ona wtedy jadła :think:
Biedna malutka :pocieszacz: Szkoda, że nie może powiedzieć co jej dolega :idontknow:
Obrazek
Awatar użytkownika
sosnowa
Posty: 15295
Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: sosnowa »

Trzymam
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Siula »

Jedziemy dzisiaj do weta, zajrzymy do pyszczka. Biedna Tosia znów po tych dziurawych drogach ją wytrzęsie, chwili spokoju nie ma, albo ją wyciągam na karmienie, albo targam do weta. Dzisiaj odwróciła się tyłkiem do trawy, buraka za to dziubnęła z 3 kęsy. Walczy z siankiem, ale zaraz się złości,że jej nie idzie i gryzie legowiska.
Dziewczyny uparcie włażą jej do domku i jej pilnują, co trochę Tosinkę złości, ale nie dają się stamtąd przepędzić małpy.
Takie rzeczy to nie miały u nas miejsca, dopóki Duży tego domku nie uszył. A planuje jeszcze jeden większy ;)
Z Brombą:
Obrazek
Z Misią:
Obrazek

A któregoś ranka taki widok mnie w kuchni zastał :lol:
Obrazek
Obrazek

I jeszcze Misiek pęchcąca po szafce:
Obrazek
Eris

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Eris »

Słodkie Twoje kulki-podróżniczki. Mój J. tylko ze świniami rozmawia ale dotknąć to się boi (choć się do tego nie przyzna) :lol:

Biedna Tosinka. Mam nadzieję, że dzisiaj coś doktor zaradzi i będzie już tylko lepiej :fingerscrossed:
Awatar użytkownika
martuś
Posty: 10214
Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
Miejscowość: Złocieniec
Lokalizacja: zachodniopomorskie
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: martuś »

Daj znać jak po wizycie :fingerscrossed:
Dziewczyny czują, że Tosia jest chora. Jak moja Nutka miała niecały rok i rozwaliła sobie język przez co nie mogła jeść i się źle czuła to Nala też jej nie odstępowała na krok. Wcześniej się nie przytulały bo były dopiero pół roku po łączeniu ale jak Nala wyczuła, że Nutka jest chora to zupełnie inaczej się zachowywała.
Kluski z klatki wywlekły tę kulę smakulę? :szczerbaty:

Moja Tola jak ma problemy z zębami to lubi otręby owsiane albo cukinię. Może to jej spróbuj dać?
Obrazek
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4009
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

Post autor: Siula »

Kula smakula już się w klatce nie mieści, leżała obok, ale gdzieś tam kącie. Kiedyś się o nią wywalę.
Tosia po wizycie gorzej, dostała silniejszy przeciwbólowy w zastrzyku- bunondol chyba. Siedzi taka jakby naćpana była,jeść nadal nie chce, ze strzykawki owszem zjada. W ogóle mnie strasznie wystraszyła przed chwilą. Oczy szeroko otwarte, siedzi napuszona i taka jakby spięta, opuchnięta. Nie wiem już co robić, ale nie dam jej kolejnego zastrzyku! Dostała do domu 4 dawki co 12 godzin.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”