Dzima trzeba było wpadać do nas na wieś!
dziękujemy za kciuki, bardzo się przydadzą, bo od soboty Pigunia nie chce jeść

muszę ją faszerować jak kaczkę

Byliśmy wczoraj u weta który dał jej coś przeciwbólowego (pojechałam w sumie by jej zmierzył temperaturę ale była ok) i po tym troszkę bardziej walczyła przy faszerowaniu i chętniej zjadła kawałeczek ogórka.. Dziś jedziemy do P. Mam nadzieję, że pomoże.. bo i tak dziś już w pracy się pojawiłam o 13 (mam nadzieję, że do 17 Pigi nafaszerowana i wciśnięta do nory wytrzyma

). Moje biedne maleństwo.. a tak się przytula.. wczoraj u Małża się przytuliła pod polarkiem i spała ponad godzinę (przy okazji 2 razy go obsikująć

)