Re: Pigi, Fretka, Balbinka, Fifi&Rifi
: 12 sty 2016, 9:04
"Wszystkiego daj lepszego, dla nas najzieleńszego,
i jeszcze daj marchewki do mojej małej sakiewki,
daj jeszcze koperku, pietruszki, nie będą bolały Cię uszki
Dorzuć trawki, mleczyku, przyniesionych w koszyku.
Daj dużo zdrówka mej Dużej, niech usługuje jak najdłużej.
Daj nam jeszcze ziółek, sieczki, sianka i weź nas na kolanka,
pomiziaj po główce i powiedz nam po krótce:
jak nas bardzo kosiasz, choć czasem wymietosiasz,
jak z samego rana, sama bez śniadania,
startujesz do sprzątania, pupek, pyszczków oglądania..."
Pigi bardzo dziękuje wszystkim za życzenia
Wiecie jak to jest, iść na badania i dowiedzieć się o czymś, o czym nie chciało by się wiedzieć??
Z jednej strony dobrze, że poszłyśmy.. może też pomogłyśmy studentce w badaniach..
z drugiej.. takie one były wymęczone, że aż pod koniec byłam zła na siebie, że im to zrobiłam.. jak mogłam??
W sumie było to badanie nerek, i te nerki troszkę lepiej, troszkę gorzej ale w sumie ok. Freci wyszła cysta 1,7cm, więc już nie taka malutka, Rifci około centymetra. Fifka ma kryształki w pęcherzu. Dodatkowo Frenia ma bardzo słabe przepływy w nerkach a Pigi.. Pigi wyszło coś, co na początku wzięte było za guza.. przyszła Pani doktor i powiedziała, że na jej oko, to macica.. czyli ma ropomacicze. Dziś pani Dorotka porozmawiać ma z P i dać mi znać, co on na to.. W czwartek i tak mamy jechać na cukier z Fifi..
Teraz nie wiem co robić.. to taka tykająca bomba.. i tak dziś i jutro P nie przyjmuje. Ja się przed weekendem na zabieg nie zdecyduje.. Czy czekanie do poniedziałku to nie za długo? A co jak ona nie przeżyje tej operacji? Przecież biedna jest po przejściach.. łzy same mi stają w oczach jak o tym myślę.. nie wiem co zrobię jak jej zabraknie.. mojego przytulaska.. Wszystkie je kocham najmocniej jak się da, ale Pigi.. ona jedyna mnie potrzebuje, tylko ona chce sama od siebie na kolanka, pod kocyk.. zaśnie wtulona..
i jeszcze daj marchewki do mojej małej sakiewki,
daj jeszcze koperku, pietruszki, nie będą bolały Cię uszki
Dorzuć trawki, mleczyku, przyniesionych w koszyku.
Daj dużo zdrówka mej Dużej, niech usługuje jak najdłużej.
Daj nam jeszcze ziółek, sieczki, sianka i weź nas na kolanka,
pomiziaj po główce i powiedz nam po krótce:
jak nas bardzo kosiasz, choć czasem wymietosiasz,
jak z samego rana, sama bez śniadania,
startujesz do sprzątania, pupek, pyszczków oglądania..."
Pigi bardzo dziękuje wszystkim za życzenia
Wiecie jak to jest, iść na badania i dowiedzieć się o czymś, o czym nie chciało by się wiedzieć??
Z jednej strony dobrze, że poszłyśmy.. może też pomogłyśmy studentce w badaniach..
z drugiej.. takie one były wymęczone, że aż pod koniec byłam zła na siebie, że im to zrobiłam.. jak mogłam??
W sumie było to badanie nerek, i te nerki troszkę lepiej, troszkę gorzej ale w sumie ok. Freci wyszła cysta 1,7cm, więc już nie taka malutka, Rifci około centymetra. Fifka ma kryształki w pęcherzu. Dodatkowo Frenia ma bardzo słabe przepływy w nerkach a Pigi.. Pigi wyszło coś, co na początku wzięte było za guza.. przyszła Pani doktor i powiedziała, że na jej oko, to macica.. czyli ma ropomacicze. Dziś pani Dorotka porozmawiać ma z P i dać mi znać, co on na to.. W czwartek i tak mamy jechać na cukier z Fifi..
Teraz nie wiem co robić.. to taka tykająca bomba.. i tak dziś i jutro P nie przyjmuje. Ja się przed weekendem na zabieg nie zdecyduje.. Czy czekanie do poniedziałku to nie za długo? A co jak ona nie przeżyje tej operacji? Przecież biedna jest po przejściach.. łzy same mi stają w oczach jak o tym myślę.. nie wiem co zrobię jak jej zabraknie.. mojego przytulaska.. Wszystkie je kocham najmocniej jak się da, ale Pigi.. ona jedyna mnie potrzebuje, tylko ona chce sama od siebie na kolanka, pod kocyk.. zaśnie wtulona..