Strona 233 z 255

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 24 sie 2018, 19:00
autor: Dzima
Widziałam, widziałam, aż się zdziwiłam że prowadzisz fanpage :lol:
:like:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 25 sie 2018, 18:30
autor: silje
Ja to nawet swojego osobistego fanpage nie ogarniam :lol:
To Ewa z Michałem prowadzą stronę. Ja tylko sprzątam.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 25 sie 2018, 20:16
autor: Ewa i Michał
Sprzątasz i karmisz i do weta jeździsz! Szacunek i ukłony! :please:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 14 wrz 2018, 19:27
autor: Katia69
silje pisze: Obrazek
Cudaki kochane :love: Ciotka pozdrawia i o zdrowie zapytuje :fingerscrossed:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 15 wrz 2018, 22:36
autor: silje
Dziękujemy, jakoś leci. Raz lepiej, raz gorzej.
Nie wiem, czy już pisałam o tym, że u Tamu jak tylko pozbyliśmy się bezoara, to pojawiły się... nadziąślaki :glowawmur: . Takie same, jakie miał Leszek trzy lata temu. Diagnoza potwierdzona na ostatniej wizycie, 7 września.
To chyba na okoliczność, bym się nie cieszyła spokojem za długo. Prawdopodobnie czeka nas zabieg, bo te nadziąślaki przecież same nie znikną :? . Za jakiś tydzień, półtora jedziemy jeszcze raz do kontroli i chyba zapadnie decyzja.
Bezoar u Artu b/z, wielkości jak to określiła Dr- winogrona. Obaj chłopcy są na dokarmianiu, normalnej karmy nie jedzą- tylko ratunkowa ze strzykawki i z miseczki. To już trwa tak długo, że zapomniałam jak to było, kiedy byli zdrowi.
Polar troszkę przybrał na wadze, ale nadal jest szczuplutki. Obserwujemy się.
Reszta na szczęście zdrowa.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 16 wrz 2018, 17:26
autor: zwierzur
:shock: Muszę przyznać, że te Twoje przystojne bestie nie żałują Ci "rozrywki"... :levitation: :love:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 25 wrz 2018, 9:11
autor: silje
A tak, to prawda.
W sobotę, 22 września byłam na kontroli ze świniami- uzbierało mi się 10 sztuk (z moich i tymczasowych). Całe szczęście, że pojawili się Ewa i Michał i dopomogli mi się zapakować z powrotem do auta :). Przy odpowiednim poustawianiu transporterów zmieściłam się tam i ja.
Najważniejsza wiadomość jest taka, że Polar, który jednak nadal sukcesywnie chudnie i stał się długą i cienką sznurówką (ma już jedyne 900g) - ma jednak guza na tarczycy i to już całkiem niemałego. :glowawmur: .Tak, że przyczyna jego stanu jest teraz ewidentna.
Jutro jedziemy na zabieg. Oczywiście boję się jak diabli, ale nie ma wyboru.
Artu i Tamu nadal bez zmian. Nadziąślaki u Tamu jakby się zmniejszyły (?), więc na razie ich nie ruszamy.
W najgorszym stanie ogólnym (ale to już stan przewlekły) jest Artu- waga 640g(!). Zęby ma w fatalnym stanie, każdy rośnie w inną stronę. Nawet siekacze zrobiły się takie grube, masywne. I rosną jak głupie, bo przycięte dwa tygodnie temu celowo zbyt krótko, teraz były już bardo przerośnięte. U Tamu z resztą podobnie, choć jego siekacze z kolei nabierają rotacji i zawijają się do środka (górne). Tak, że jednym słowem są to świnki do dożywotnich korekt, maksymalnie co 2 tygodnie.
Wychodziły mi świnki z podobnych tarapatów, ale tu już się chyba nic nie da zrobić, bo trwa to zbyt długo.
Na razie skupiam się na Polarze i jutrzejszym dniu.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 25 wrz 2018, 9:13
autor: urszula1108
Za udany zabieg :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 25 wrz 2018, 9:23
autor: Siula
:fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie..

: 25 wrz 2018, 11:04
autor: doma2005
Polarku trzymaj się :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: