Gucio ma motorek w pupie i zaraził tym łazikowaniem swoje damy.
Padam z nóg, miałam dzień otwarty w jednostce i wizyty szkół i przedszkoli.. Na moim "stoisku" dzieciaki mierzyły hełmy i kombinezony pilotów ( moje z domu) kamizelki kuloodporne, mogły postrzelać z gazówki do tarczy. No i sama wymalowana byłam sztyftami do kamuflażu, jak Rambo i chętni byli malowani przeze mnie i koleżankę Słowaczkę.
Stadko wyraźnie się dogadało

Laski czasem podkradają jedzenie Guciowi z ust, chodzą za nim, leżą koło siebie.
Oczywiście momentami Gucio szuka kochanki i węszy poopy pań
Co by nie było tak różowo, w nocy ostatecznie broń złożyła Amola, niestety kosztem dziabnięcia w wargę

Rano przycięłam sierść wokół ranki ( na szczęście nie jest "na wylot" i pipka je elegancko), zdezynfekowałam Octaniseptem, podałam Imunoglukan. Teraz ranka jest ładnie zaschnięta, nie spuchnięta, Amola je i bryka, nie złości się na Gucia. Obserwuję i jestem dobrej myśli
Jutro koniec wybiegu. Porobię zdjęcia, może filmik. Niech już zamieszkają "na stałych śmieciach".
Dzima - wszystkie tak teraz robią!!
