Dla mnie łysolki to najpiękniejsze świnki, kudłate dla mnie mogły by nie istnieć, kwestia gustu ale to prawda ktoś mi kiedyś powiedział że albo się w nich człowiek zakocha albo nie będzie mógł na nie patrzeć
Jak to mówią kochajmy łysych
Madzia naprawdę mocno trzymam za Was kciuki , niestety u mnie Filip był z zoologa, potem dobrałam mu niby na ogłoszeniu był samiec z jak się okazało pseudo hodowli, samiczka jak się okazało była po pierwszej rui, była młodziutka za młodziutka....szanse żeby było wszystko dobrze były zerowe .. Dbałam o Kofinie jak najlepiej, żeby ją przygotować pod kątem karmienia itd jak najlepiej żeby miała siły na poród. Stres, nerwy, wrzuty sumienia. Ale jak wszystkie się urodziły - wszystko widziałam bo Filip zaczął wtedy gryźć kraty, to kamień z serca. I chocby urodziły mi się same samce i tak bym ani jednego nie oddała. Porozdzielałabym w osobne klatki i koniec. Jak się widzi te maluszki, dokarmia się je , patrzy jak zaczynają brykac no niesamowite
Nie jednokrotnie były sytuacje na forum, że mimo iż świnki dopuszczone z papierem - czyli zdecydowanie mniejsze ryzyko na komplikacje ... dopuszczone w odpowiednim wieku - co chyba najważniejsze rodziły maluszki a one odchodziły albo matka odchodziła. Nie ma reguły jednak wiadomo takie rzeczy nie powinny się zdarzac. Moja koleżanka kupiła dziś świnkę w zoologu - od razu jej powiedziałam, żeby sprawdziła płec zanim dobierze drugą świnkę , żeby historia się nie powtórzyła. Ja wyznaję zasadę "jesteś odpowiedzialny za to co oswoiłeś" - i przez to nie wynajmuje mieszkania z moim .. mieszkamy osobno czasem trzeba wybrać
tylko im wylicza ile mają lat