Dawno nas nie było, ale cieszę się,że o nas pamiętacie

. Dwa tygodnie temu, w niedzielę, Bromba miała kryzys. Nos kompletnie zasmarkany, zaklejony, leżała w kącie i absolutnie nie chciała nic jeść. Dokarmiałam ją dwa dni, w poniedziałek rano wet oczywiście. (Duża musiała wziąć urlop na żądanie.) Miała 40 stopni gorączki. Zawieźliśmy w końcu wymaz. Dostała kroplówę i tolfine na kilka dni, w oczekiwaniu na wyniki bakteriologii. Coś tam urosło, w sumie nic złego nie wyszło. Pani dr kazała się wstrzymać z antybiotykiem, bo było już zdecydowanie lepiej. Bromba doszła do siebie i już po kilku dniach ją nosiło. Oczywiście jeszcze kicha czasem, ja już nie wiem co z nią robić. Czasem ma takie dni,że leży cały dzień w jednym miejscu, ale apetycik jest.
Poza tym wszyscy zdrowi. Tosia ma rujkę już ponad dwa tygodnie i łazi, ale tylko za Matyldą. Ta już jest bardzo zła i ją ostro dziabnęła parę razy, bez śladów. Dziwne bo Tosia zwykle dwa dni i po rujce i ledwo tyłkiem trochę pokręciła, a teraz próbowała gwałcić Matyldę

.
Poza tym to strasznie mi smutno, że odchodzą bliskie mi forumowe świnki. Jakoś nie potrafię tego przyjąć. Każdego dnia próbuję cieszyć się czasem spędzanym z moimi grubasami.
Zdjęcia nowe dorzucę jak zgram z aparatu, żeby fani nie zapomnieli jak moje panny wyglądają.
