Byłam w środę w Medicavecie, dr Kasia akurat operowała szczura, przy okazji sobie popatrzyłam, dr Monika w porozumieniu z dr Kasią dała flukonazol na 7 dni 2razy dziennie, cały czas akut, immunoglucan i raz dziennie 1/4 tabletki zentonilu przez 2 tygodnie. Po skończeniu kuracji flukonazolem powtórka badania bobów i na kontrolę.
Flukonazol okazał się przebojem, jest pycha

natomiast zentonil jest fu. Ale wstrętna Duża Baba i tak wpycha do paszczy nie bacząc na czajnikowe piski. Baba jest w ogóle okropna, nie daje więcej jak jedna strzykawę flory na raz a to jest przecież świński przysmak, no dobra dwa razy dziennie, ale co to jest, akut też tylko 3 razy dziennie, urosept skruszony w strzykawce z wodą też tylko dwa razy po 1/4, co za wredna baba, to powinno być przecież w poidle!
Wczoraj panny pojechały przedzielonym kabrioletem z Dużymi na święta, przegroda okazała się za wiotka, a w Turbenckiej części się wylało z poidła i było ble, więc trzeba było sforsować umocnienia i wszcząć burdę z zestresowaną Grawisią. Okropna Duża oczywiście przerwała tak interesująco się zapowiadającą konfrontację, ale nieustraszona Turbula odbiła sobie potem wyganiając brutalnie na wybiegu Grawiśkę z jej z ukochanego tunelu. Znowu Duże Dranie interweniowały. No ale Dużych tak krytykować ciągle się nie da, bo można się u nich wylegiwać dowolnie długo na kolanach, brzuchach i dekolcie (jedno Duże żadnego dekoltu nie ma, skandal, ale ma fajną klatę, też się nada, choć nie tak miękko) poprzytulać do szyjek i uszu, polizać po rękach i policzkach. Fajnie głaszczą i bredzą czule, spoko, Grawa też tak uważa , ale ona tyle nie wysiedzi, bo to jeszcze młode to i roznosi ją. Ustatkuje się.