Strona 230 z 363

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 22 kwie 2017, 14:47
autor: martuś
Chyba jak rosną to trzeba pomału myśleć o zabiegu :think: U mojej Nali przez 3 lata nie rosły. Dopiero dwa tygodnie przed śmiercią na kontroli dowiedzieliśmy się, że urosły. Ale i tak w takim wieku nie poddałabym jej pełnej narkozie...
Jakiś czas temu myślałam o sterylce Toli ale przez te problemy zębowe i duży spadek wagi odpuściłam.
Ale jak będę brała kiedyś kolejne świnki to wysterylizuję je jak będą młodziutkie żeby uniknąć później problemów.


Tutaj niestety decyzja należy tylko do Was. Pogadajcie też z wetem co on o tym myśli. Czy jeszcze czekać czy lepiej nie zwlekać.

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 22 kwie 2017, 20:42
autor: Siula
Dzięki dziewczyny, będę musiała podjąć tą decyzję, wiem. Chyba jeszcze troszkę poczekam i znów sprawdzimy i jak znowu będą większe to wytniemy już. Chcę mieć też troszkę wolnego żeby jej przypilnować po, a teraz to masakra. Najważniejsze,że kamyki i drogi żółciowe nie wyglądają gorzej. Tosia dobrze zniosła ostanio wziewkę. Była słabiutka do wieczora, ale następnego dnia było już ok i jadła ładnie. Jeszcze Bromba niech dojdzie do siebie bo naprawdę nie mam już na nią siły z tym kichaniem.
Chryzantem :like: :lol:
Balbinkowo- dzięki za kartkę świąteczną ;) , ja przegapiłam znów oczywiście i nikomu nie wysłałam. :o

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 25 kwie 2017, 7:08
autor: diefenbaker
Nie pamiętam jak długo Tama miała cysty, ale jakoś co najmniej kilka miesięcy, jeździliśmy gdzieś raz na miesiąc na usg (miała też inne rzeczy). Ja zawsze zwlekam z operacją ile się da, a Tama miała już swoje lata. Nie rosły wtedy, ale mam pewne podejrzenia, że jak nas nie było wtedy przy niej to właśnie przez to odeszła... miała łyse boczki. Trzymam mocno :fingerscrossed: :fingerscrossed: Nasze też kichają, nie wiem już o co chodzi z tym. Dziewczyny w szeregu czekające na jedzonko :love: Muszę poprosić TZeta o takie szuflady pod klatką (choc nie wiem czy da radę), bo wciąż mamy tam dziurę gdzie walają się mebelki, karma sianko... ;)

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 05 maja 2017, 22:24
autor: Siula
Dzisiaj Brombie pękł ten jej nieszczęsny kaszak, który znów był duży. Wycisnęlam ile się dało, strasznie się już złościła na końcu, ale pięknie wychodziło. Normalnie taka duża dziura się zrobiła,że całkiem lekko szło ( taka szara ropa- fuj ). Da się coś z tym zrobić żeby się nie odnawiało?? Dortezka czymś tam smarowała i zaschło - jodyną ???

A w oczekiwaniu na ciepłe dni wspominamy zeszłoroczne lato:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 05 maja 2017, 22:53
autor: Dzima
Matylda jeszcze nie wie ile szczęścia ją czeka :D Chimera też wyczekuje lata, żeby postawić pierwszy raz łapkę na trawie

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 05 maja 2017, 23:21
autor: lunorek
Ja z tym wycinaniem cyst tak bym się wcale nie spieszyła. Każdy zabieg to zabieg i ryzyko jakieś tam zawsze jest, jak nie zgonu spowodowanego narkozą, to zakażenia czy innych powikłań. Jeśli cysty nie rosną, a prośka jest względnie młoda jeszcze, to moim zdaniem spokojnie można poczekać i sytuację monitorować. A co do wymazu, to moja Pinki miała wymazy z nosa i gardzieli na wziewce, gdyż miała przez dość długi czas nawracający katar i nadreaktywną krtań. Co ciekawe badanie nic nie wykazało, nic nie urosło w naszych posiewach... Ale zrobić wymaz z nosa jak najbardziej się da ;)

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 07 maja 2017, 12:22
autor: martuś
Jodyna dobra na wypalanie :ok: Oby nie trzeba było ciąć :fingerscrossed:
Niby maj, wypas świń powinien się już rozpocząć a na dworze zimno i mokro :glowawmur:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 07 maja 2017, 12:53
autor: anmitsu
Czytam o cystach, to napiszę wam tu o mojej tymczasce, Flafi. Jest 2 letnia, ma na prawym jajniku cyste 1,3cm, na lewym dwie mniejsze. Kardiologicznie była badana i jest zdrowa. Trzeba podjąć decyzję czy ją ciąć.. :idontknow:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 11 maja 2017, 11:19
autor: Eris
Dawno mnie u Was nie było a tyle się dzieje :shock:

Wiem, że przed Tobą trudna decyzja i musisz podjąć ją sama w zgodzie z własnym sumieniem. Jeśli mogę podzielić się swoimi przemyśleniami to ja bym podjęła decyzję o wycięciu cyst. Wiem, że każda operacja niesie ze sobą ryzyko. Każdy zabieg to stres dla zwierzaka ale też dla opiekuna. Bałabym się okrutnie bo jestem panikarą. Przemawia do mnie jednak to, że u starszej świnki ryzyko jest proporcjonalnie większe.

Siula, wiem że nie podejmiesz pochopnej decyzji i rozważysz wszelkie argumenty. Cokolwiek zdecydujesz będzie to najlepsze dla Was obu. Wierzę, że przed malutką jeszcze długi czas z Tobą w zdrowiu i radości. :fingerscrossed:

Pomiziaj proszę od ciotki wszystkie ślicznotki :buzki:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 27 maja 2017, 16:32
autor: diefenbaker
Co u dziewczyn? Bromba nadal kicha? Korzystały już z wybiegów na ciepełku?