CAVIARNIA

Chłopaki pojechali miałam wielką frajdę opiekując się nimi. Polecam się na przyszłość

ognista koza pisze:Chłopaki pojechali miałam wielką frajdę opiekując się nimi. Polecam się na przyszłość

Ojej to dziękuję za informacje, bo Wojtuszko nie odpsiał na 5 sms ,więc pewnie jedzie Bardzo, bardzo dziękujemy i też się polecamy, gdyby Ci było za ciężko jechać z chłopakami do Poznania to daj znać

AniBanani pisze:

ognista koza pisze:Chłopaki pojechali miałam wielką frajdę opiekując się nimi. Polecam się na przyszłość

Ojej to dziękuję za informacje, bo Wojtuszko nie odpsiał na 5 sms ,więc pewnie jedzie Bardzo, bardzo dziękujemy i też się polecamy, gdyby Ci było za ciężko jechać z chłopakami do Poznania to daj znać

Pojechał zakitowany prawie po sufit dziękuję i na pewno będę o tym pamiętać miło było was poznać

Pierwsze chwile laczenia bez krwii, za to kazdy na siebie skacze, znaczy i kwiczy

Jak łapka Freddego ?

ognista koza pisze:Jak łapka Freddego ?

nic się z nią nie dzieje lata normalnie

więc zaczynamy.
od 18 nieustannie kwiczą.Elvis lata za Sanczo jak nienormalny, wącha mu ... no i czai się ,żeby na niego wskoczyć. Odgłosy wydają przedziwne.Freddy nie zwraca większej uwagi. Generalnie są chwile przerwy w kwiczeniu ,a wtedy jest wspólne jedzenie
Generalnie Sanczo jest tak szybki, że zanim Elvis się poruszy to Sanczo już nie ma
najgorsze jest to, że jak się Elvis rzuca na Sanczo to go strasznie drapie

Na koniec jeszcze wspólne ;

Boziu, jaki Sanczo jest przy nich malutki !
Teraz się zastanawiam czy Freddy i Elvis tacy wielcy czy Sanczo taki mały
Ale chyba wszystko jest na dobrej drodze?

Byki mają po ponad kilogramie, a Sanczo ma dopiero 2 miesiące, więc jest bardzo malutki no plus nie ma sierści
Wszystko ok myślę, że do jutra będzie już dobrze. Generalnie, gdyby Elvis nie był takim narwańcem to juz by było po sprawie, bo Freddy siedzi cicho

No tak, brak sierści też robi swoje
Elvis podchodzi emocjonalnie do sprawy