Re: Mitologiczna Valhalla.
: 06 mar 2017, 20:18
Dziękujemy za wszystkie świeczki dla prosiąt, tfu tfu oby było na razie bez kolejnych.
Pamiętam, jak na początku marca 2014 wiozłem spod warszawskiego UKSW (tam kończył się transport z pomorza) małą, rudo-czarną wystraszoną kulkę. Była rozczochrana, ale krótkowłosa. I mieliśmy nadzieję, że taka zostanie. Urosła. Była uparta i na swój sposób niezależna. Nie dała się przytulać i macać. I uszanowaliśmy to.
Bolesny brzuszek wzięliśmy za zapalenie pęcherza.
To co wyszło na USG, to było wtórne wgłobienie jelita. O tyle dziwny przypadek, że lekarz operująca pierwszy raz w życiu widziała na oczy świnkę która je i wydala, mając wgłobienie. Wtórne, ponieważ bezpośrednią przyczyną był chłoniak jelita, który zajął prawie całe jelito ślepe, upośledzając wchłanianie pokarmu i produkcję witamin z grupy B. Wycięcie całości było w związku z obszarem zajętości niemożliwe, a pozostawienie zwierzaka przy życiu spowodowałoby stopniowe wychudzanie organizmu. Aż do naturalnego zgonu.
Wraz z lek. wet. Kasią Kacprzak-Kamińską podjęliśmy decyzję o eutanazji.
Dziękujemy Frygunia za to, że byłaś, że dałaś sobie donosić jedzenie, że czasem dawałaś się przytulać.
Pozdrów Morrigan i Izydę, je zdążyłaś poznać.
