Strona 23 z 92

Re: Łączenie świnek

: 15 lut 2014, 21:30
autor: moni
Witam. Mamy kryzys :( Od 14 dni przebywa u nas adoptowany ze stowarzyszenia Luis. Pierwszy tydzień zleciał na opanowywaniu przez Luisa wszystkiego, każdego centymetra domu, no i towarzysza - Bibiego. Bibi był spokojny i uległy, więc nie było tragicznie, nie było rolzewu krwi, chłopaki po 2 dniach zamieszkali ze sobą i było więcej zgody niż kłótni. Razem jedli,leżakowali, od czasu do czasu Luis musiał trochę poganiać Bibiego, pozaganiać go w kąty i poturkotać, pokazać zęby, trochę poszczypać tyłek Bibiemu, ale była ogólna zgoda. Aż tu masz, jednego ranka zastałam Bibiego przyklejonego wręcz do ściany w rogu, nasrożonego jak kolczasta kulka w bezruchu. Śniadanko - nic, sianko - nic, więc go wzięłam - i mnie ugryzł (pierwszy raz w życiu), a pod nim kuupa wszystkiego (a to wychowany świnek i załatwia się w kuwecie) - wyglądało na to, że ten terrorysta Luis nie pozwolił mu odejść ani na centymetr z tego rogu przez chyba całą noc (bo dużo tego było). Wstraszone to to prawie na śmierć - więc dzień spędzili osobno. Wykapali sią później (był spokój), wybieg wyczyszczony z zapachów i tak znowu sprobowałam ich połączyć na "nowym". Terrorysta Luis trochę poterroryzował, poskubał Bibiemu kilka razy tyłek, przejął wszystkie domki - a były aż trzy :) i jako król ułożył się w jednym. A potem tylko stukali zębami, ale Bibi pojadł i popił trochę, odbił nawet jeden domek dla siebie, więc mówię będzie dobrze. Ale następnego ranka znowu to samo, przyklejony do kąta, furkota na mnie, próbuje gryźć, z serduchem bijacym jakby miał mieć zawał za chwilę, a król leży i tylko patrzy czy ten czasem się nie ruszy, a jak się ruszy to biegiem go szczypać. Więc podjęłam decyzję, żeby ich rozdzielić. Bibi miał bardzo pogryziony tyłek, ranka na rance :( Gryzł po paluchach za każdym razem jak tylko się do niego zbliżałam, żal mi się go zrobiło, bo to taki aniołek był. Córa nie mogła przeżyć, że jej słodziak ją ukąsił - ogólem dramat. Więc chłopaki mają podzielony wybieg na pół, widzą się, ale nie mogą dotknąć. Nie przestają na siebie cykać, turkotać i jeść kratek jak tylko się widzą. Mam wrażenie, że Bibi poczuł się odważniejszy i to on teraz próbuje się zemścić przez te kratki. Dwa dni się nie spotykali. Potem spróbowałam ich dogadać na moich kolanach, wcześniej nie było z tym problemu, leżeli spokojnie, wtulali się i gadali ze sobą (oczywiście przez jakiś czas), ale teraz no nie ma sposobu żeby chociaż 15 cm obok siebie byli. Wywijają się do siebie tylkami, cykają, koniec. Najgorsze, że to mój Bibi teraz zaczyna, Luis z chęcią by się poprzytulał, ale kolega przemienił się w całkiem inną świnkę. Przez to odosbnienie nabrał tyle odwagi, że to on teraz wszczyna bójki (albo już go ten Luis tak wyprowadził z równowagi, że ma już dość). I co gorsze nie atakuje tyłka, jak kolega Luis, tylko głowę i padają ciosy z zębami a to na nos, a to na ucho, a to na gardło. Na razie bez krwi. Spróbowałam przedwczoraj wypuścić ich po domu razem (wymyta podłoga, wiec niby neutralny teren) i doznałam szoku. To nie Luis przeganiał Bibiego, tylko Bibi Luisa, ale to bez odpoczynku. Dziś zrobiło mi się żal Luisa, więc mu pokazalam kryjówkę między butami ( bo Bibi zna tu wszystkie inne). No i teraz Luis odpoczywa schowany pod moimi obcasami, a Bibi krąży rozjuszony i nie może go znaleźć. Mam takie deja vu, niby wszystko jest podobnie jak przedtem, tylko chłopaki rolami się pozamieniali. Taka to sytuacja się porobiła. No i prosze o jakąś radę, zastanawiam się czy dobrze zrobiłam ich rozdzielając, ale chyba innego wyjścia nie było. Czy macie może jakieś sposoby, żeby chłopaków dogadać, czy lepiej po prostu tolerować sytuację, może znormalnieje za jakiś czas. W sumie to nie przeszkadza, bo przestrzeni mają tyle, że nie walczą (na razie), ale raczej nie rozdzielę im zagrody, skoro taka sytuacja. W sumie to po prostu zgłupiałam i nie wiem co robić z nimi dalej. Bo było prawie dobrze, a teraz zero tolerancji :glowawmur:

Re: Łączenie świnek

: 15 lut 2014, 22:05
autor: Bofur_i_Gimli
Widzę, że pojawił się wysyp problemów ze świnkami dzisiaj :D My też mamy u siebie trochę ciężki czas - próbuję dołączyć Femura do Bofura, ale chłopakom po tygodniu przebywania razem coś odbiło. Dzisiaj podczas wizyty Martu.hy chłopaki nawet skoczyli na siebie z zębami kotłując się. Rozłączam i będe powolutku wypuszczac ich na wybiegi i kolankować w takim razie... Największy problem jest taki, że jak zauważyła Martu.ha - Femur wkurza się i próbuje atakowac gdy Bofur turkocze i kołysze tyłkiem. A to problem, bo Bofur robie to CIĄGLE. W tej chwili separacja. Jutro zaczniemy od nowa. Czy myślicie, że to dobry pomysł?

Re: Łączenie świnek

: 15 lut 2014, 22:12
autor: axxk
kurcze a umnie żaden tym razem tyłkiem nie kręcil i to mnie zastanawia...

Re: Łączenie świnek

: 15 lut 2014, 22:52
autor: Bofur_i_Gimli
Tylko że Bofur już chyba sam nie wie, po co to robi - to prawie jedyny dźwięk, który wydaje z siebie w ogóle ;) Mój kochany Gimli zupełnie to olewał, w ogóle tego nie rozumiał od samego początku, więc mały dawał tego syganłu przez rok życia za 10 świnek, ale to wcale nie sprawiło, że Gimli zrozumiał... A teraz do łączenia z małym ten dźwięk rzecz jasna występuje znowu z taką częstotliwością z jaką zwykł, a mały chyba uważa, że to grożenie, albo ogólnie w jakiś sposób uważa to za zaproszenie do ataku.

Re: Łączenie świnek

: 15 lut 2014, 23:05
autor: porcella
a może Gimli od początku olewał turkot, bo i tak byl szefem, a mały musi się stawiać? No musi! Bo inaczej się udusi... Jak to nastolatki.

Re: Łączenie świnek

: 15 lut 2014, 23:57
autor: Bofur_i_Gimli
Hahahahaha, no tak Gimli rządził, a raczej był cichym autorytetem. Mały całkiem uparcie cały dzień mu zajmował turkotaniem - więc jasne, że to własnie tak było :D

Re: Łączenie świnek

: 27 lut 2014, 16:55
autor: Bunia
No niestety moje dopuszczenie razem świnek skończyło się nieciekawie.Jedna ze świnek tak skakała do drugiej,że aż jedna ma trochę skaleczone nad oczkiem i teraz się martwię czy nic nie będzie.

Re: Łączenie świnek

: 06 mar 2014, 9:26
autor: Casia
witam
przepraszam ze tak bez wstępów i przedstawiania się ale obiecuje i na to będzie czas. Teraz mam pilna sytuacje..
Lacze od wczoraj dwie rasowe samice skinny - 2 letnia dołaczała do mojej ok 3 letniej skinki . WIEM , będzie ciężko bardzo i już jest ale próbuje próbuje. Wszelkie objawy dominacji sa z jednej strony łącznie z zebami :-( . Mowi się , pisze się ze jak nie ma krwi nie rozdzielac tylko no właśnie u skinów kazde zadrapanie widać i ta krew się pojawia z zadrapan. To nie sa głębokie krwawiące rany a mocne zadrapania i lekkie ugryzienia - tak to oceniam... Na dzień dobry na wybiegu obcym skoczyły od razu na siebie z zebami . Wszystkie inne znane mi objawy dominacji oczywiście sa(gruchania, odpychania, gulgoty -ale bardziej u jednej tej nowej swinki)
Na noc były w wannie na kocu z kopa siana i jedzenia, później przez chwile w transporterku przytulone , później wykapane posmarowane kremem i siedziały grzecznie na kolanach. Także etapami staram się to robic. Od poprzedniej włascieleki wiem ze swinka ktora kupiłam mieszkała z innymi siwnkami i nie była dominująca . Nie chce odpuszczać za szybko bo wierze ze się uda . W nocy w wannie jak zagladnełam to spały przytulone .
Jeśli ktoś jeszcze ma jakos rade to będę wdzieczna:-) i dziekuje

ps. dobrze ze mam urlop bo to łączenie potwornie stresujące :tired: choć bardziej stresuje się mysla co będzie jeśli się nie dogadają. :roll:

Re: Łączenie świnek

: 09 mar 2014, 10:33
autor: Casia
witam ponownie
mało osób odwiedza ten watek ..no nic napisze jeszcze ze moje dzewczyny znowu się pogryzły na ostro tzn ta nowa dołaczana gryzie a ta "stara" siedzi drze się , płacze i pozwala się gryzc -tak ze teraz chodze z nia to weta bo dwa ropnie się jej zrobily :( , skóra obdarta , możecie sobie wyobrazić jak to wygląda na czarnej skinnce - serce peka..
Nie wiem co mam robic ...do głowy przychodzą mi dwie możliwe opcje. Oddac nowa skinke 2,5 letnia w dobre rece :( ewnt podzielić klatke - będą się widzieć ,słyszeć czuc, nawet dotykać , jednak już ataków nie będzie bo nie da rady przecisnąć się przez szczebelek :roll: .

Re: Łączenie świnek

: 09 mar 2014, 12:40
autor: Fionka
Nie trać nadziei, podzielenie klatki to dobry pomysł :) Przez ten czas się do siebie przyzwyczaić mogą i wtedy przestaną wojować. U mnie było podobnie przez ok 5 miesięcy mieszkały w przedzielonym kojcu panny, zanim udało mi się je połączyć, bo wcześniej była tylko wojna, więc może i u Ciebie podziała wąchanie się przez pręty i takie przyzwyczajanie się uda :)
U mnie też najprawdopodobniej Tośka na początku była agresywna bo okazała się być w ciąży, może Twoja świnka też być?