Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
: 06 mar 2017, 20:57
U nas tylko Matylda jest strasznym krzykaczem, reszta tylko się wspina po kratkach w klatce lub plącze pod nogami zanim coś podam- szczególnie Misia. Ale pobudka musi być jak za długo nie wstajemy. Ostatnio Misia wywęszyła trawkę- była wyżerka, a teraz czekamy aż kolejna partia wyrośnie. Ze zdrówkiem lepiej- jutro jadę z Brombą na kontrolę, jeszcze czasem kichnie, ale już apetycik lepszy, nie leży tylko w kącie i wychodzi z klatki na wędrówki.
A oto cała historia trawiasta:
- Duża, Duża masz coś dla nas?

Mówię Wam,że w tamtym pokoju dzieje się coś podejrzanego, musimy pójść sprawdzić!

Inspektorki bardzo dokładnie przeszukały pomieszczenie:


Ha! A to to to co???

Duża dawaj w końcu to zielone!!!! łikkk

Tak więc była w końcu wyżerka:

I kolejny pojemnik:


I kolejne:


A po jedzeniu trzeba odpocząć:


I na koniec mistrzyni wyleżu

A oto cała historia trawiasta:
- Duża, Duża masz coś dla nas?

Mówię Wam,że w tamtym pokoju dzieje się coś podejrzanego, musimy pójść sprawdzić!

Inspektorki bardzo dokładnie przeszukały pomieszczenie:


Ha! A to to to co???

Duża dawaj w końcu to zielone!!!! łikkk

Tak więc była w końcu wyżerka:

I kolejny pojemnik:


I kolejne:


A po jedzeniu trzeba odpocząć:


I na koniec mistrzyni wyleżu

