Re: Przygody Baranka i Leonka
: 03 lis 2015, 10:10
Melduję, że wróciliśmy i mamy się dobrze. Może ryzykowne było w moim stanie jechać w październiku w góry, no ale nie trzeba od razu szczytów zdobywać, małe spacery też są fajne. A Bieszczady późną jesienią - coś cudownego. Roztocze zresztą też niesamowite. Z wyjazdu przywieźliśmy nawet prezent dla świnek - dwie maty do klatki na zapas, bo cena była 12 zł za metr u Chińczyka
Chłopki w tym czasie siedziały u rodziców i odkrywały przed nimi radości i trudności posiadania świńskich samców. Czyli - dużo miziania i zasypianie na kolanach, ale też sprzątanie klatki (przez ogrzewanie podłogowe panowie dużo pili i dużo sikali) i smrodzenie (dostali akurat nową matę, więc podwójnie ją obsmrodzili). Baranek i Kawa świętowali swoje pół roku 19.10, więc akurat byli w jednym domu, ale impreza z oczywistych względów nie mogła być koedukacyjna
Kawusia też jest wielką świnią, widział ktoś samiczkę półroczną, która waży 900g? Teraz jednak świnie (wszystkie cztery) trochę przystopowały z przybieraniem na wadze, Leonek ważył ostatnio 978g, a Baranek 1090g, więc chyba i tak są słusznych rozmiarów jak na te pół roku. Rozpieszczeni są strasznie, ale nie tak jak dziewczyny u rodziców, bo nasze chłopy przynajmniej bez wybrzydzania prawie wszystko jedzą. Laskom wszystko się nudzi szybciej i jakieś takie wybredne są
Leon mi w niedzielę leżał na kolanach i wystawił stopę do tyłu... ja miziam go po tej stopie i myślę: zaraz ją schowa, a on dalej wystawia, taki zadowolony. Chyba mu się spodobało. Uwielbiam świńskie stopy
Mam mały problem z siankiem od p. Roberta - jest tak strasznie upchnięte w worku, że ciężko wyjąć. Mąż musiał ostatnio w rękawiczkach rwać źdźbło po źdźble, takie to zbite... ma ktoś taki problem i sobie poradził? Chyba wyrzynarką trzeba będzie zadziałać... świnki uwielbiają to siano, więc warto się dla nich pomęczyć, ale może ktoś ma sposób

Chłopki w tym czasie siedziały u rodziców i odkrywały przed nimi radości i trudności posiadania świńskich samców. Czyli - dużo miziania i zasypianie na kolanach, ale też sprzątanie klatki (przez ogrzewanie podłogowe panowie dużo pili i dużo sikali) i smrodzenie (dostali akurat nową matę, więc podwójnie ją obsmrodzili). Baranek i Kawa świętowali swoje pół roku 19.10, więc akurat byli w jednym domu, ale impreza z oczywistych względów nie mogła być koedukacyjna


Leon mi w niedzielę leżał na kolanach i wystawił stopę do tyłu... ja miziam go po tej stopie i myślę: zaraz ją schowa, a on dalej wystawia, taki zadowolony. Chyba mu się spodobało. Uwielbiam świńskie stopy

Mam mały problem z siankiem od p. Roberta - jest tak strasznie upchnięte w worku, że ciężko wyjąć. Mąż musiał ostatnio w rękawiczkach rwać źdźbło po źdźble, takie to zbite... ma ktoś taki problem i sobie poradził? Chyba wyrzynarką trzeba będzie zadziałać... świnki uwielbiają to siano, więc warto się dla nich pomęczyć, ale może ktoś ma sposób
