Pokazaliśmy dorciłapkę dr Magdzie, bo stale strup, mniejszy, większy, ale strup. Nie ropieje ona, a "lepsza nie będzie", więc jedyne, co można, to zawijać i smarować na zmianę różnymi preparatami. Teraz będzie jakiś czas używany Avilin, czyli balsam Szostakowskiego. Poza tym poprosiłam o manicure i pedicure, przy których gryzący koniec Dorci pokazuje, co potrafi, nie, żeby jakoś specjalnie złośliwie, czy mocno, ale uważać trzeba. Więc zawsze łatwiej na wizycie, bo w dwie osoby lepiej.
No i umieszczenie stale kłócących się Marcelego i Dorci w jednym transporterze daje naprawdę wiele radości. Kotłują się, jojczą, jazgoczą, a w końcu oboje pakują się głowami do jednej, malutkiej, jednoświnkowej norki, a tyłki im wystają. Bedzie zdjęcie