Dzięki za kciuki

. Potrzebne są bardzo. Dziś bardzo ważny dzień dla Biszkopta, myślę, że zapadną decyzje.
Oko pogorszyło się bardzo, nawet nie nadaje się do tego, by je Wam pokazać. W każdym razie jest bardzo wytrzeszczone, z krwawym wylewem w środku. Nie sądzę, by dało się je uratować, ale nie jestem specjalistą. Na szczęście Biszkopt na Tramalu (zlecił niegdyś dr Kliszcz na zęby) zupełnie dobrze funkcjonuje. Był moment, kiedy siedział nastroszony i nie chciał jeść, ale teraz jest w miarę. Dziś z rana miało się odbyć USG zagałkowe, a wieczorem, o 18.30 badanie u dr Mileny. Czekam na wieści pełna obaw. To dziś będziemy wiedzieć czy i co usuwamy, pozostanie jedynie kwestia kiedy i gdzie.
Chyba dobrze się stało, że nie wrócił do domu na Święta..
Artu nadal nie chce nic jeść. Waga już tylko 622 (!). Nie udaje mi się go utuczyć. Zje na raz ok 10ml, z trudem czasami podam 15- i to wszystko, Za nic nie da się nakarmić ani częściej, ani nie chce zjeść więcej. Naprawdę słabo to wygląda i ciągle mam wrażenie, że jemu poza zębami coś jeszcze dolega. Jutro mamy umówioną wizytę.
Tamu jakby lepiej- trochę podjada sam, bierze się nawet za suchy Trovet. Waga stabilna, ale tylko ok. 700g.. Mam jednak nadzieję, że się jeszcze rozkręci.
Prawo serii jednak istnieje; kilka dni temu zauważyłam, że Ore zostawia warzywa
Ważył ok 1130g, teraz 995-1005. Nie je karmy suchej, ani siana, wszystkie miękkie warzywa leżą. Na szczęście radzi sobie z liściem sałaty. Zaczęłam dokarmiać, bo widzę, że głodny siedzi. Zatem i on pojedzie z nami jutro do Gdyni.