Obawiam się sabotażu przy wyborach zdjęć. Każda uważa się za gwiazdę, więc jedna drugiej podkładała by świnię

Pewnie futro by latało, więc chyba pozostaniemy przy moich wyborach, chociaż przyznaję, że to ciężka robota
A najfajniejszych ujęć i tak nie da się uwiecznić, bo świnie nie chcą czekać, aż przyjdę z aparatem. Wczoraj np. Helutka leżała w tuneliku, na tuneliku Lucynka. Helutka tak podskakiwała, że Lucynka sobie poszła, a zaraz na tuneliku (i Helutce) położyła się Mysza, która też długo nie poleżała. Po czym wszystkie wyległy na zewnątrz klatki, a po powrocie w tuneliku rozłożyła się Lucynka, a Helutka na górze

Niestety jak się tylko zbliżyłam z aparatem, to wszystkie z kwikiem wyleciały oczekując żarcia. I tyle było ze zdjęć
