Dziś rano już i drugi dolny ząb się bujał, właściwie siedział w dziąśle pod kątem 45 stopni w bok. Nieplanowana wycieczka do Gdyni z ciocią MAS i ząb wyrwany. Zatem póki co - rudzielec nie ma na dole siekacza żadnego, na ma górze dwa krótkie- jeden złamany i drugi, który ocalał, ale chyba Dr go zrównała z tamtym. Miałam przed oczami wizję powrotu do dokarmiania, ale... pierwsze swe kroki po powrocie Rudi skierował do miski z CN

. I dał radę
Naszykowałam jeszcze startych warzyw- i zajada! Strzykawki nawet powąchać nie chciał. Zobaczymy, jak jutro waga. Mam nadzieję, że to, co sam da radę zjeść mu wystarczy.
I nie mam pojęcia co się z jego zębami stało. Nawet dr Judyta pytała, czy to możliwe, aby się gdzieś uderzył, albo czy pręty szarpie- ale nie. Kontrola za dwa tygodnie.
ed.
