CAVIARNIA

Jakie fajne chłopaki przybyły! A ja nie na czasie...Będziemy się wczytywać i wspierać finansowo odrobinkę .

Zetros wsparcia na szczęście nie potrzebuje, to najzdrowsze prosię pod słońcem

Cieciorek dzisiaj po cotygodniowej kontroli - no i nie jest źle, a nawet jest zaskakująco dobrze: włosów w kieszonkach prawie nie było, waga skoczyła do 535g zęby prawie nieprzerośnięte. Tak, że nie bylo korekty, ani znieczulenia, lajtowo, jednym słowem.
Widać, że towarzystwo im służy, zwłaszcza Cieciorkowi, ma zajęcie w postaci ganiania z Zetrosem, więc przestał wyskubywać sierść z brzucha. Miseczka z papką zostawiona na noc rano jest wylizana dokładnie, ale jeść Cieciorek samodzielnie nadal nie chce... I to jest prawdziwy problem.

Pomalutku, może ma bardzo głęboki uraz, na to trzeba czasu. Grunt że w tej chwili jest wyraźna poprawa.

Dobre wieści, żeby się przemógł i próbował sam coś skubać.

Biorąc pod uwagę całokształt, to rewelacja.

Chciałabym, żeby to był uraz, a nie zwichnięcie żuchwy.
Rtg będzie następnym razem, dr mówi, że nie widzi objawów, ale... I mam taką miękką szczoteczkę, to go spróbuję masować po tym pyszczku, bo mięśnie przecież marne od niejedzenia.

ALe jakoś pojada, nie cierpi z głodu to najważniejsze...Choć ,wiadomo ,nie ma takiej radości dla świnki jak żarcie...Masaż- fajny pomysł! Bardzo mocno ściskamy !

Cieciorek i Zetros wczorajszy wieczór spędzili na wybiegu i były to godziny absolutnie szalone. Niestety nie nagrywałam, telefon powiedział, że się karta skończyła, ale uwierzcie, widok tych mordek wyłażących spod komódki, wyścigi naokoło nogi od stołka, ostrożne zwiedzanie drogi do łazienki, a nawet! - dla odważnych - samej łazienki - kino! Chłopcy biegali, potem jedli, dzisiaj odsypiają.
Ale najważniejsze - Cieciorek w przerwach biegów usiłował poskubywać siano, choć niezbyt mu to dobrze idzie, ale widać, że wie, do czego służy paszcza, tylko jeszcze nie umie jej obsłużyć.

Super! Ekstra! Cieciorek, mistrzu...!