CAVIARNIA

Samanta świnką jest "do szpiku kości" - wywala swoją niewielką osobę między innymi świniami i odbywa "rasowy wyleż". Pcha się z tłumem do michy, włażąc koleżankom na głowy i wydzierając z paszcz co lepsze kąski. Gada jak stara, potrafi odpyskować i wrzasnąć. Salma w poprzednim życiu musiała być chomikiem. Właściwie się nie odzywa. Je ukradkiem to, co z michy capnie i uniesie ze sobą. Namierzenie miejsca jej pobytu, to sztuka nie lada. Wielokrotnie jestem przekonana, że ją widzę, a za chwilę okazuje się, że to fragment Mazanki, Morelki, albo Samanty. Obmacywanie "na oślep" wszystkich zakamarków klatki sprawia, że "agutkowa "zguba" wyskakuje z ukrycia, jak z katapulty i zamienia się w bolid Formuły 1...

Może warto jej zaaplikować Kalm aid? Cieciorek bardzo po nim wyluzował. A to łagodny syropek, żaden ogłupiacz.

Na razie się wstrzymam. Dzieciaki ze stadem na wybiegu. O syropku wiem. Mam. Mania dostawała...

oo, nie ma jak wybieg!

Dziewuszki już u siebie!

Domek informuje, że krasnale pięknie się oswajają...

zwierzur pisze:Domek informuje, że krasnale pięknie się oswajają...

To jeszcze niech fotki podrzuci